Biblioteczka » Łączność

"Spostrzeżenia z wojny 1919/20 r. na temat wyboru polowego sprzętu łączności" - 1928 - por.W. Staniewicz

"Spostrzeżenia z wojny 1919/20 r. na temat wyboru polowego sprzętu łączności"

por.W. Staniewicz1   

Przegląd Wojskowo-Techniczny 1928r.

(zachowano pisownię oryginalną)

 

OD REDAKCJI. Nawiązując do artykułu mjra inż. K. Dobrskiego o aparacie polowym (Przegląd Wojskowo-Techniczny — Zeszyt 4 tomu III), w którym autor oświetlił z punktu widzenia teoretycznego niektóre zagadnienia, dotyczące aparatu polowego — umieszczamy poniżej szereg spostrzeżeń, zebranych przez por. W. Staniewicza w czasie wojny 1919/20 r. i dotyczących sprzętu telefonicznego.

 

Posłuszny apelowi Przeglądu Wojskowo - Technicznego i biorąc pod uwagę, że cały szereg poglądów krystalizował się doświadczalnie podczas ostatniej wojny z Rosją — podaję poniżej niektóre zebrane przezemnie spostrzeżenia — jako materjał do dalszej dyskusji.

 

Dywizja w której pracowałem przez cały czas wojny 1919/20, z powodu nadzwyczajnej swej ruchliwości w kierunku naprzód, obfitowała w rozmaity sprzęt łączności. Odczuwaliśmy tylko od czasu do czasu brak ogniw. Zbędny materjał łączności, zdobywany na nieprzyjacielu, regularnie przy dłuższych postojach, w posyłkach wagonowych, odsyłaliśmy do kraju. Był to sprzęt przeważnie rosyjski, niemiecki, austryjacki, francuski, wszelkich wzorów i odmian i częściowo angielski, szwedzki i japoński.

 

Mając tak obfitą i różnolitą ilość sprzętu łączności można było rozejrzeć się w nim, oszacować go wszechstronnie i wybrać dla siebie to, co było najlepsze i najlepiej nadawało się do pracy w polu. Przedewszystkiem trzeba było zadecydować, czy mamy używać sprzęt telefoniczny dzwonkowy czy też brzęczykowy.

 

W końcu 1919 roku przy dowództwie dywizji rozstrzygnęliśmy ostatecznie, że sprzęt telefoniczny brzęczykowy dla nas się nie nadaje, a przeto wyzbyliśmy się tego sprzętu już w 1919 roku i nie używaliśmy go w sieci dowództwa dywizji. Pozostawał sprzęt brzęczykowy w pułkach broni i tam szła głównie praca nad tem, co odesłać, a co zatrzymać dla siebie. Ze względu na tak oryginalny sposób zaopatrywania się w sprzęt łączności, a mianowicie ,,od przodu“, nie mieliśmy w dywizji żadnego wpływu na te sprawy i każdy pułk był samodzielny pod tym względem. Rola kompanji telegraficznej dywizyjnej sprowadzała się pod względem zaopatrywania w sprzęt łączności, do przyjmowania od pułków zdobytego sprzętu i wyposażania oddziałów od czasu do czasu w ogniwa.

 

Obserwując obrót w pułkach broni sprzętem łączności, zaobserwowaliśmy wyzbywanie się sprzętu brzęczykowego, a zatrzymywanie sprzętu dzwonkowego. Biorąc pod uwagę ten objaw, już pod koniec wojny na jednej z odpraw oficerów łączności pułków broni, poruszyłem kwestję wyzbywania się sprzętu brzęczykowego, podkreślając znany z wojny światowej pogląd na zalety sygnalizacyjne tego sprzętu na złych przewodach oraz dogodność przy rozdziale stref. Wyczułem w ciągu odprawy, że wyzbywanie się sprzętu brzęczykowego pułki przeprowadzały każdy z osobna, bez kontaktu i porozumienia się w tej kwestji, czyli że w każdym pułku broni samodzielnie zrodziła się jedna i ta sama myśl.

 

Ostateczne wnioski co do wyboru sprzętu (dzwonkowego czy brzęczykowego) wypadły następująco:

a) sprzęt brzęczykowy zużywa dużo ogniw na sygnalizację,

b) sygnały brzęczykowe są łatwe do podsłuchiwania i odczytywania przez nieprzyjaciela, przy aparatach dzwonkowych odczytanie sygnału jest wykluczone,

c) łącznice brzęczykowe łatwo rozregulowują się, posiadają dużą indukcję, a przez to trudne są do obsługiwania. (Łącznic jedno-przewodowych zasadniczo nie brano pod uwagę).

d)  włączenie się w linję telegraficzną aparatem brzęczy kowym jest tylko teorją. Stukanie aparatu telegraficznego jest tak silne, że nawet bardzo wprawny telefonista nie może w tym wypadku przyjąć fonogramu. O korzystaniu z takich aparatów przez dowódców taktycznych nie może być mowy,

e) co do lepszego przewodnictwa sygnałów brzęczykowych na linjach polowych, to ogólne zdanie było takie, że o ile linje sa złe, to będzie rozmowa źle słyszaną i narażaną na podsłuchiwanie, a przeto budować należy linje dobre. W tych warunkach ze względu na dość krótkie przestrzenie w obrębie pułku, sygnalizacja dzwonkowa nigdy nie zawodziła,

f) połączenie aparatów dowództwa dywizji, z aparatami niższych dowództw i odwrotnie, co się bardzo często zdarza, ze względu na różnolitą sygnalizację, staje się niemożliwe,

g) rozdział stref bojowej od operacyjnej jest bardzo łatwy, przez ustawienie w dowództwie pułku, zamiast jednej centrali dzwonkowej i jednej brzęczykowej, dwuch central dzwonkowych.  (Kwestję rozdziału stref omówię szczegółowo w osobnym artykule),

h) łącznice dzwonkowe ze względu na swą solidnosć wykonania są niezawodne w działaniu i są łatwe w obsłudze.

 

Często słyszany argument, wysuwany przez zwolenników aparatów brzęczykowych, że aparaty dzwonkowe ze względu na hałaśliwą sygnalizację mogą być podsłuchane w pierwszych linjach przez nieprzyjaciela, nie wytrzymuje krytyki i nie ma uzasadnienia.

 

Jak widać z powyższych wywodów sprzęt dzwonkowy górował nad sprzętem brzęczykowym i to było powodem wyzbywania się go przez pułki broni. Na krótko przed zawieszeniem broni dywizja juz nie posiadała sprzętu brzęczykowego.

 

Jako najlepszy sprzęt wśród aparatów dzwnonkowych  uważaliśmy  i brali za podstawę przy wymienionych wyżej rozważaniach następujący:

  • łącznice telefoniczne OB-05, jako bardzo trwałe i wykonane z dobrego materjału i dogodne przy instalacji,

  • aparaty telefoniczne induktorowe Ericssona (rosyjskie), jako lekkie, małe, trwałe, łatwe do reperacji i bardzo dobrze nadające się do patrolowania.

Z pozostałego sprzęty na podstawie doświadczeń uznano za najbardziej odpowiedni:

  • aparaty Hughesa niemieckie, jako nadzwyczaj trwałe wykonane i niezawodne w działaniu;

  • aparaty Morse'a rosyjskie (pogląd ten nie potrzebuje uzasadnienia);

  • kabel telefoniczny i telegraficzny rosyjski, jako trwały dobrze izolowany i posiadający dobre przewodnictwo,

  • zwijaki rosyjskie ze względu na swą trwałość i dogodność. Stanowią one zamkniętą całość, mieszczą dużo kabla i ochraniają go przy transportach.    

Pragnąc rozchwiać mogące powstać mniemanie, że na ocenę sprzętu łączności wpłynęła "siła przyzwyczajenie", dodam, że żaden  z oficerów łączności pułków broni nie pochodził ani z armji rosyjskiej, ani z niemieckiej.

 

Podzielając w zupełności wymienione wyżej wnioski, w lutym 1921 r. na odprawie szefów łączności armji w obecności kilkunastu szefów łączności dywizji poruszyłem wymienione wyżej kwestje, uzyskując jednomyślną aporbatę zarówno szefa łączności armji jak i przedstawicieli piechoty i brygad kawalerji.

 

Opracował: Paweł Ludwiczak


1por.W. Staniewicz - brak informacji o oficerze