Biblioteczka » Łączność

"Łączność a związki Przysposobienia Wojskowego" - 1928 - kpt Józef Kreis

"Łączność a związki Przysposobienia Wojskowego"

kpt Józef Kreis1

Przegląd Wojskowo - Techniczny 1928

(zachowano pisownię oryginalną)

 

 

Zadaniem związków P. W. w czasie pokoju jest: spopularyzowanie służby wojskowej w narodowem wojsku, przygotowanie młodzieży w wieku przedpoborowym i tej części rocznika poborowego, która nie zostanie wcieloną w szeregi do zadań obrony państwa a ostatecznym celem zrealizowanie koncepcji narodu pod bronią, a przez to skrócenie służby w wojsku stałem do minimum i pomniejszenie wydatków na cele wyżywienia, umundurowania i t. d. pewnej ilości żołnierzy.

 

Czynnik P. W. ma dla armji tak w czasie pokoju jak w czasie wojny a szczególnie w momencie mob. i pierwszych działań, znaczenie pierwszorzędne i z tego powodu zasługuje na szczegółowe rozpatrzenie z różnych punktów, aby w ten sposób zyskać pogląd jak czynnik ten odpowiednio do potrzeb armji w czasie wojennym już dziś urabiać.

 

Jako piechur i oficer łączności zajmę się tylko sprawą korzyści, jakie P. W. dać może i dać powinno w dziedzinie łączności w ramach p. p., a panom Kolegom z innych specjalnych działów i broni jako kompetentnym w swoim zakresie, pozostawiam omówienie ich działów. Myślę, że takie wspólne omówienie tej kwestji przez d-ców KCKM, plut. pionierów, przez d-ców baterji i szwadronów oraz d-ców oddziałów wojsk łączności może dać powołanym czynnikom sporo materjału do rozpatrzenia.

 

Wojna światowa i polsko-rosyjska wykazały niezbicie, że dobra piechota musi nietylko świetnie maszerować, dobrze strzelać, wykorzystywać teren, być ciągle agresywną, umieć należycie wykorzystać właściwości swej broni maszynowej, lecz musi umieć zapewnić sobie łączność z sąsiadami, ze swymi d-ca- mi i z broniami ją wspierającemi. Sprawa łączności technicznej w ramach p. p., jest to kopciuszek nie budzący za wyjątkiem wielkich ćwiczeń, żadnego zainteresowania, a i wtedy zainteresowanie to jest krótkotrwałe. Często ogranicza się ono do stwierdzenia faktu, że łączność nie działała prawidłowo bez dociekania przyczyn tego zjawiska. Na ćwiczeniach aplikacyjnych grach wojennych już zgóry przyjmuje się, że łączność techniczna urządzona należycie, zadanie swoje spełnia normalnie. Nikt nie zada sobie nigdy trudu, aby poświęcić jej bodaj tyle uwagi, ile normalnie poświęca się np. zaopatrzeniu w amunicję. Rzecz jasna, że właściwości terenowych, zdolności roboczych ludzi i skutków nieprzyjacielskiego ognia nigdy pod uwagę nikt nie bierze. Są to czynniki stale pomijane. Zapomina się, że łączność była, jest i pozostanie bronią dowodzenia bez względu na to, jak ją kto nazwie lub zaszereguje. Jest to pewnik zrodzony w ogniu wielkiej wojny, jeszcze raz krwawo udowodniony nam w wojnie polsko-rosyjskiej. Wszyscy znamy ten pewnik, wszyscy zdajemy sobie sprawę, że w nowoczesnej bitwie bez łączności dowodzić niepodobna, a mimo to nie robimy nic względnie prawie nic, aby wegetującą sprawę łączności raz już przesadzić na właściwą glebę.

 

Wiele pracy wkładamy w P. W., lecz prowadzimy to może niezupełnie właściwie i celowo, może zbytnio idziemy po linji najmniejszego oporu, w każdym razie nie przewidujemy w pracach P. W. potrzeb mob. armji w tej pełni, w jakiej przewidują to Niemcy i Bolszewicy. Niemcy pod wpływem klęski wojennej doszli do przekonania, że w 1914 r. wyszli w pole w dziedzinie łączności kompletnie nieprzygotowani, a nawet właśnie temu nieprzygotowaniu przypisują swoją przegraną nad Marną. Na skutek tego rozbudowali oni swoją łączność wprost wspaniale, zapewnili jej, a w szczególności w pułkach piechoty wybitne stanowisko, opracowali dla niej regulamin, jakiego do tej pory niema żadna inna armja na świecie. Piśmiennictwo w dziale łączności wydało kilka wspaniałych prac, opartych na doświadczeniu wojennem i na wymogach nowoczesnej walki. Niemieckie związki wojskowe na skutek takiego ujęcia sprawy, dysponują dziś zastępami członków wyszkolonych wzorowo w dziedzinie łączności. Bolszewicy również nie zaspali gruszek w popiele. Ich przygotowania w dziedzinie łączności wyszły również daleko poza granice zamykające w tym kierunku nasze przygotowania. Regulamin bolszewicki nie jest tak wzorowo opracowany jak niemiecki, lecz mimo to jest on w zupełności nowoczesny. Bolszewicki „Wsieobucz“ pracuje również intensywnie i dla łączności. My w tym kierunku mamy duże zaległości, które w interesie obrony państwa powinniśmy jaknajdokładniej odrobić. Oddziały techniczne pułków broni, podobnie jak kawalerja, niszczeją łatwo i prędko, gdyż z racji swych zadań bojowych są narażone na duże wysiłki fizyczne i na znaczne stosunkowo straty. Uzupełnienie ich do stanu pierwotnego wymaga zawsze czasu, gdyż zaimprowizowane w większości wypadków zawodzą.

 

Zadanie P. W. i związków mu pokrewnych w momencie przejścia ze stanu pokojowego na wojenny omówiłem już wyżej. Zadanie to, aby było zupełne, nie może ograniczać się tylko do wyszkolenia piechoty, musi ono rozciągnąć się we właściwej mierze także i na pozostałe bronie, względnie gałęzie specjalne poszczególnych broni. Do grup specjalnych należałoby przydzielać odpowiedni odsetek młodzieży już wyszkolonej w ramach drużyny strzeleckiej a zdradzającej chęć i pociąg do pracy i służby w gałęzi specjalnej np. w łączności.

 

W Sowieckiej Rosji „Wsieobucz“ w swoich programach dla służby łączności przewiduje na zajęcia specjalne do 50% godzin wyszkolenia, kładąc zasadniczo nacisk na możliwie dokładne opanowanie sprzętu i regulaminu służby ruchu w polu. Okres wyszkolenia trwa dwa lata i obejmuje ponad 400 godzin wyszkoleniowych, w tem pewien procent na wyszkolenie ogólne piechura.

 

System ten przemawia mi mniej do przekonania. Uważam, że system niemiecki, jako nakazujący wpierw wyszkolić jednostkę należycie w ramach danej broni, a dopiero później specjalizować, jest lepszy ze względu na wymogi pola walki.

 

Zorganizowanie pracy w naszych warunkach przedstawiam sobie następująco oficer łączności pułku piechoty — organ wyłącznie odpowiedzialny za wyszkolenie - kieruje i prowadzi wyszkolenie fachowe plutonu łączności P. W., składającego się z 60 elewów uprzednio przeszkolonych należycie przez oficera P. W. w ramach drużyny strzeleckiej włącznie. Rzeczą oficera łącz. p. p. będzie przygotować sobie odpowiedni personel instruktorski i tak rozdzielić pracę, aby nie ucierpiał na tem tok wyszkolenia w plutonie łączności pułku piechoty. Często bardzo szczególnie w porze letniej będzie on mógł organizować serje wspólnych ćwiczeń polowych, co w dużej mierze ułatwi bojowe wyszkolenie tak plutonu łączności p. p. jak plut. łącz. P. W.

 

Czas wyszkolenia plut. łącz. P. W., mojem zdaniem, musiałby rozpaść się na trzy okresy, a to:

a) okres zimowy w ośrodku wyszkolenia;

b) okres letni w ośrodku wyszkolenia;

c) okres obozu letniego w polu.

 

 

a) Okres zimowy w ośrodku wyszkolenia obejmowałby czas od 15 września do 15 kwietnia, a byłby on poświęcony głównie teorji z teletechniki, radjotelegrafji, pomocniczych środków łączności, gruntownemu opanowaniu regulaminu służby ruchu w polu, znaków Morse‘a i ćwiczeń z zakresu budowy polowych linij telefonicznych. Okres ten obejmowałby 170 godzin wyszkoleniowych.

 

b) Okres letni w ośrodku wyszkolenia trwałby od 16 kwietnia do 15 lipca, a byłby poświęcony wyłącznie na ćwiczenia praktyczne w polu, a mianowicie:

 

1-sza     faza na ćwiczenia sprawnej i szybkiej budowy polowych linij telef. bez masek i w maskach przeciwgazowych, na szybkie i sprawne wyszukiwanie i usuwanie uszkodzeń na polowych linjach telefonicznych.

 

2-ga       faza powinna być zmontowaną z następujących bojowych ćwiczeń łączności:

1)            Łączność techniczna baonu w marszu zbliżania,

2)            „              „              „ w czasie boju spotkaniowego,

3)            „              „              „ „ pościgu,

4)            „              „              ,, „ odwrotu,

5)            „              „              „ „ natarcia w wojnie ruchowej,

6)            „              ,,             „ „ natarcia w wojnie pozycyjnej,

7)            „              „              „              „ w obronie w wojnie ruchowej,

8)            „              „              „              „ walk w szczególnych warunkach, a to:

w walkach leśnych, nocnych, podczas mgły i w walkach o przejścia przez rzeki.

 

Przeprowadzenie tych ćwiczeń wspólnie z pułkowym plutonem łączności dałoby bardzo dodatnie wyniki i wspaniale zaokrągliłoby wyszkolenie techniczne tak pułkowych plut. łączn. jak plutonów P. W.

Okres ten obejmowałby około 80 godzin wyszkoleniowych, z których potrzeba przewidzieć 8 — 10 godzin na przeprowadzenie 2-ch ćwiczeń poświęconych natarciu i obronie w ramach pułku.

 

c) Okres obozu letniego w polu trwałby od 16.VII do 31.VIII, a byłby zużytkowaniem wiadomości nabytych w teorji i w praktyce w działaniach polowych wyższych jednostek. Rzecz jasna, że udział w tych ćwiczeniach wzięłaby już znacznie mniejsza cyfra ochotników, gdyż tylko ci, którzyby zdeklarowali się na to.

 

Zgrupowani w jeden pluton przy d-twie danej dywizji pod d-twem jednego z oficerów łączności braliby udział w ćwiczeniach polowych w miarę swych sił fizycznych. Kurs ten byłby niejako kursem doskonalącym. Zapoznałby on młodzież gruntownie z zadaniami łączności w polu, wyrobiłby w niej orjentację, rzutkość, zaradność, ambicję pracy, sumienność oraz budziłby dumę ze spełniania czynności ważnych i doniosłych. Nie byłaby to zabawa w wojsko, ale praca w warunkach polowych o posmaku warunków bojowych, a armji dałaby zastępy dobrze wyszkolonych pracowników, którzy, gdyby nawet nie trafili w szeregi, to w przyszłości w razie wypadku mob. mogliby być zużytkowani daleko lepiej i korzystniej niż zwykli piechurzy, a P. W. zbliżyło się znacznie ku swoim idealnym celom i zadaniom.

 

Korzyści z takiego ujęcia sprawy wyrównają sowicie trudy i zachody.

 

Opracował: Paweł Ludwiczak


1kpt. Józef Kreis - ur. 16.10.1893 r. Oficer służby stałej, z korpusu oficerów piechoty - kapitan ze starszeństwem dnia 1 lipca 1923 r. W czasie wojny 1920 r. walczył w ramach 26 pułku piechoty. Z polecenia Wojskowego Biura Historycznego był współautorem "Zarysu historii wojennej 26-go Pułku Piechoty", wraz z kapitanem Stanisławem Abramowiczem. Zamordowany przez Sowietów w 1940. Znajduje się na Ukraińskiej Liście Katyńskiej.