Biblioteczka » Artyleria przeciwlotnicza

"Obrona przeciwlotnicza samodzielnej kolumny artylerji w marszu" - 1934 - kpt. Antoni Stanisław Tomaszewski

"Obrona przeciwlotnicza samodzielnej kolumny artylerji w marszu"

kpt. Antoni Stanisław Tomaszewski

Przegląd Artyleryjski

marzec 1934

Zachowano pisownię oryginalną

 

 

Szybki rozwój lotnictwa w ostatnich latach każe przypuszczać, że w przyszłej wojnie odegra ono poważną rolę. W przewidywaniu działania aparatów różnego typu przyjęto szereg zasad, jakiemi kierować się powinny siły naziemne przy zwalczaniu lotnictwa. Główna rola w tem zwalczaniu poza artylerją przeciwlotniczą przypada piechocie i przyznać należy, iż sporo na tem polu już zrobiono. Prawie każdy dzień przynosi przyczynki do sposobów zwalczania nieprzyjaciela powietrznego. We wszystkich pismach wojskowych roi się od różnorodnych rozważań na ten temat. Wszyscy jednogłośnie zgadzają się, że w najgorszem położeniu znajduje się artylerją, przedstawia bowiem cel znacznych rozmiarów (zwłaszcza w marszu) oraz ma ograniczone zdolności manewrowania. Również wykorzystywanie zasłon terenowych wydaje się dość wątpliwe. Zasłona, która kryje pojedynczego strzelca lub jeźdźca, nie przedstawia wartości dla sześciokonnego zaprzęgu artyleryjskiego. Nawet wysokopienny stary las tylko w wyjątkowo sprzyjających warunkach (gdy daje odpowiedni cień) może dać zasłonę maszerującej kolumnie artylerji.

 

Jeżeli artylerja maszeruje w ugrupowaniu piechoty, obrona przeciwlotnicza spada na piechotę; ona to wybiera sposób obrony na czas marszu, organizuje służbę obserwacyjną i wypatrywaczy, ona również ogniem swych karabinów maszynowych, a w pewnych wypadkach i ogniem karabinów ręcznych, osłania artylerję, nie pozwalając lotnikowi zejść na dogodną dla niego wysokość. Nie zawsze jednak będziemy mogli korzystać z osłony piechoty. Niejednokrotnie, zwłaszcza w początku wojny, znajdzie się artylerja sama; czy to zaraz po wywagonowaniu, gdy ma dołączyć do oddziałów piechoty, które wcześniej przybyły czy też, gdy maszeruje jako artylerja wzmocnienia. Jeżeli marsz taki nie będzie się mógł odbyć pod osłoną nocy, to obronę przeciwlotniczą zorganizować musi artylerja własnemi tylko środkami.

 

W wypadkach podanych wyzej, kiedy przebycie pewnej przestrzeni będzie naszym zadaniem, pojawienie się lotnictwa nie może być przeszkodą w wykonaniu tego zadania. Dlatego już dzisiaj musimy umieć dobrze organizować obronę i przygotowywać się do marszu pod ogniem nieprzyjaciela z powietrza. Osiągnąć to możemy tylko przez dobrze zrozumianą i wpojoną karność marszową. Napad musi zastać żołnierza przygotowanego. Przygotowanym żołnierz będzie wtedy, kiedy pogadankami utwierdzimy go w przekonaniu o skuteczności obrony przerabianej podczas ćwiczeń oraz kiedy nauczymy go dokładnie wszystkich tych czynności, które w czasie napadu lotniczego będzie musiał wykonywać.Jaki rodzaj obrony będzie mógł być zastosowany w samodzielnej kolumnie artylerji ? Moim zdaniem, sposób

"obrony równomiernej" będzie najodpowiedniejszy, gdyż rozmieszczając jedną drużynę k.m na czole, jedną z tyłu a jedną w środku kolumny, stale możemy bronić kolumnę co najmniej 2 drużynami, a w pewnych wypadkach nawet wszystkie trzy drużyny mogą dać swój ogień, jak to wykazał p. mjr. Kobielski w Przeglądzie Artyleryjskim z października 1933 r. Sposób ten nie wymaga specjalnej organizacji, podczas gdy sposób obrony skokami wymaga uzgodnienia marszu kolumny i dobrej organizacji, aby stale mieć na stanowisku część k.m., któreby mogły bronić kolumny.

 

Obrona miejscowa będzie mogła być stosowana tylko w wyjątkowych wypadkach. A zatem sposobem najczęściej przez

nas użytym pozostanie obrona równomierna. Dywizjon artylerji w przewidywaniu napadu lotniczego posuwać się będzie w kolumnie marszowej, mając odległość między bateriami i kolumną amunicyjną 500-1000 m a to w celu zabezpieczenia sobie możliwości takiego rozczłonkowania bateryj, które da 50-60 m odległości między poszczególnemi zaprzęgami (w uzgodnieniu skuteczności bomby lotniczej średniego kalibru).

 

Tak ugrupowany dywizjon w wypadku sygnalizowania przez posterunek obserwacyjny nalotu lotniczego nie zatrzymuje się, lecz, zwiększając tempo czołowych zaprzęgów i zatrzymując w miejscu końcowy zaprząg, przechodzi poszczególnemi bateriami do rozczłonkowania zaprzęgów uzyskując potrzebne odległości 50-60 m1). Rozczłonkowanie zaprzęgów w szerz, w lewo, w prawo od drogi może się odbyć tylko w wyjątkowo dogodnych warunkach, lecz i wtedy zachodzi obawa, że nawet drobna przeszkoda zmusi nas do powrotu na drogę i wtedy stworzymy dogodny cel dla lotnika, podczas gdy maszerując w wyciągniętej kolumnie stwarzamy co prawda cel duży, lecz mało wrażliwy na ogień.

 

Do zwalczania takiego celu trzeba by wykonać nalot na poszczególne zaprzęgi. Jeżeli do tego dodamy, że nasze drużyny karabinów maszynowych z chwilą nalotu zatrzymują się i ogniem swym zwalczają nieprzyjacielskie samoloty, to zobaczymy, że niebezpieczeństwo ze strony lotnictwa nie przedstawia się tak groźnie. Może nie dojdą jeden dwa działony lub nawet baterja, lecz reszta jednak dojdzie i zadanie spełni.

 

Ponieważ obrona przed napadem lotnictwa może dać Najlepsze wyniki wówczas tylko, gdy wszyscy będą sobiezdawali sprawę ze swoich obowiązków w czasie nalotu lotnictwa, przeto wyszkolenie w obronie przeciwlotniczej powinno być prowadzone na każdym szczeblu.

 

Wyszkolenie wstępne.

1.W ćwiczeniach aplikacyjnych oraz w ćwiczeniach ze służby polowej należy przewidywać organizację i wykonanie obrony przeciwlotniczej. Organizacja posterunków obserwacyjno-alarmowych nie powinna sprawiać trudności także żadnemu oficerowi rezerwy odbywającemu ćwiczenia.

 

2.W ćwiczeniach ze służby polowej w ramach dywizjonu należy przewidzieć przynajmniej jedno ćwiczenie na utrzymanie łączności w kolumnie. Sprawa utrzymania łączności nie jest wcale łatwa zwłaszcza, gdy teren jest trudny lub częste zakręty drogi utrudniają wzrokową łączność. W terenie trudnym niejednokrotnie zajdzie potrzeba użycia starszego podoficera lub nawet oficera do utrzymania łączności między baterjami, maszerującemi w odległości 500-1000m. Ćwiczenia te należy wykorzystać do szkolenia wypatrywaczy.

 

3.Zwrócić trzeba szczególną uwagę na szkolenie uczniów szkół podoficerskich wsłużbie obserwacyjno-alarmowej. Dołączanie do oficera organizującego posterunki obserwacyjno - alarmowe po przejściu kolumny, rozpoznawanie samolotów, użycie rakiet - są to podstawowe wiadomości dla kandydata na obserwatora.

 

4. Szkolić należy starannie obsługę k.m. w strzelaniu do samolotów. Wybór odpowiedniej muszki zależnie od kierunku nalotu powinien następować prawie odruchowo bez rozumowania.

 

5. W bateriach należy ćwiczyć rozczłonkowanie się na odległości 50 – 60 m między zaprzęgami. Ocenę takiej odległości powinien umieć przeprowadzić każdy kanonier, gdyż przy każdym wozie nie będzie podoficera.

 

6. Nauka obrony przeciwlotniczej powinna również obejmować pogadanki na ten temat. Celem ich ma być uodpornienie moralne żołnierzy na napad lotniczy. Żołnierz bowiem często słyszy o różnych bombach gazowych i ich działaniach krusząco - parzących, co w połączeniu z szumem motorów i widokiem większej ilości aparatów w czasie nalotu łatwo może wywołać w nim panikę. Bronią przeciwko panice jest przedewszystkiem karność marszowa.

 

7. Program szkolenia zwiadowców powinien obejmować również służbę obserwacyjno – alarmową przeciwlotniczą.

 

Ćwiczenia właściwe.

Po wyszkoleniu wstępnem jest pożądane przeprowadzić w ramach dywizjonu przy najmniej dwa ćwiczenia marszu ubezpieczonego ze szczególnem uwzględnieniem obrony przeciwlotniczej. Bardzo korzystne jest zaprosić do współ- pracy lotnika, którego zadaniem byłoby pozorowanie nalotów aparatów nieprzyjacielskich. Wrazie niemożności otrzymania do współpracy aparatu lotniczego, naloty można pozorować przez danie sygnału rakietą2 na rozkaz kierownika ćwiczenia3.

 

W wypadku współpracy lotnika jest konieczne uprzednie omówienie z nim ćwiczenia. Należy ustalić jakiego rodzaju naloty mają być pozorowane: czy wykonywane przez lotnictwo bombardujące czy przez lotnictwo szturmowe. Lotnikowi trzeba podać linję marszu ćwiczącej jednostki artylerjii godzinę jej wyruszenia.

 

Do prac kierownika ćwiczeń należy sporządzenie rozkazu organizacyjnego do ćwiczenia i założenia taktycznego, kontrola i omówienie ćwiczenia, przygotowanie z lotnikiem przebiegu ćwiczenia, nakazywanie dawania sygnałów rakietą w wypadku, kiedy ćwiczenia odbywa się bez lotnika. Dowódca kolumny przeprowadza ćwiczenie na podstawie otrzymanego założenia, wydając potrzebne rozkazy do marszu. Organizuje przez wyznaczonego oficera posterunki obserwacwjno alarmowe wzdłuż osi marszu. Wydaje rozkazy co do ubezpieczenia kolumny. Ustala kolejność marszu oraz odległości między oddziałami.

 

Wyznaczając oddziały do ćwiczeń należy dążyć, aby posiadały one stan przybliżony do wojennego. Pozorowanie baterji zaprzęgiem, zmniejszone zwiady są zaprzeczeniem rzeczywistościi czynią z ćwiczenia parodję, nieprzynosząc żadnej korzyści. Założenie do tego rodzaju ćwiczeń powinno być jak najkrótsze. Otrzymuje je dowódca dywizjonu bezpośrednio przed rozpoczęciem ćwiczenia i na jego podstawie wydaje rozkazy do marszu. Dowódcy bateryj ze swej strony podają krótką treść ćwiczenia wszystkim szeregowym łącznie ze wskazówkami o sposobach postępowania podczas nalotu lotnictwa nieprzyjaciela.

 

Pierwszy nalot nie powinien nastąpić wczesniej niż w godzinę po wyruszeniu całości. Czas ten trzeba zużyć na usprawnienie ruchu kolumny. Z chwilą pojawienia się lotnika posterunek obserwacyjne alarmowy daje sygnał rakietą, wówczas trębacz, znajdujący się przy wypatrywaczach, trąbi na alarm, co jest hasłem do rozczłonkowania się i nałożenia masek. Sygnał trąbką powtarzają wszyscy pozostali przy innych bateriach trębacze .Najkorzystniej będzie, jeżeli rakietę zobaczą wypatrywacze wszystkich bateryj równocześnie i trąbką zaalarmują swoje baterje. Jeżeli sygnału rakietą nie zaobserwowano, a trąbki nie było słychać (np. z powodu stuku kół po twardej drodze), wówczas rozczłonkowywanie się oddziałów z przodu lub tyłu jest hasłem do tego, aby zrobić to samo.

 

Na znak rakietą wozy z karabinami maszynowemi za- trzymują się, drużyna karabinów maszynowych przygotowuje się do zwalczania aparatów nieprzyjaciela. Po dokonanym nalocie drużyny karabinów maszynowych dołączają do kolumny na swoje miejsce.Ważną jest sprawa doboru wypatrywaczy i ich rozmieszczenia. Muszą to być ludzie sumienni i posiadający dobry wzrok. Nie powinni oni maszerować pieszo, gdyż zmęczenie nie pozwala na należyte skupienie uwagi.

 

Na przedzie kolumny jest pożądane umieszczać po dwóch wypatrywaczy oraz z tyłu jednego. Dowódca baterji powinien stale informować wypatrywaczy jadących na czele kolumny, z jakiego kierunku należy spodziewać się sygnału rakietą. Należy przy tem wskazać w terenie punkt, w którym znajduje się posterunek obserwacyjno - alarmowy. Dochodząc na wysokość jednego posterunku wskazać zaraz następny.

 

Zadaniem wypatrywacza znajdującego się z tyłu kolumny jest zaalarmowanie jej w tym wypadku, gdy nalot zachodzi od tyłu. Wypatrywacz jadący z tyłu ostatniego oddziału obserwuje przestworze i wtedy rola jego jest taka sama jak rola posterunku obserwacyjno - alarmowego. Musi on zatem umieć rozpoznawać samoloty nieprzyjacielskie, zatem w ćwiczeniach pokojowych trzeba mu powiedzieć, jaki znak ma samolot pozorujący lotnictwo nieprzyjacielskie.Wypatrywaczy, jadących na czele kolumny konno, rozmieszcza się po obu stronach drogi. Wypatrywacza z tyłu kolumny z zasady umieszczać na wozie, tylko wtedy bowiem będzie mógło bserwować oddział, przy którym się posuwa, oraz przestworze.

 

Kogo należy użyć jako wypatrywacza ? Mojem zdaniem, rola ta powinna przypaść obserwatorom oraz zwiadowcom, a w razie potrzeby można do tego użyć jaszczowych. Po skończonem ćwiczeniu przeprowadzić należy omówienie, podkreślając rzeczy dobre i złe, dotyczące zachowanIa się i pracy szeregowych. Myślą przewodnią powinno być wykazanie, że, działając według wskazań dowódcy, żołnierz nie tylko sam najmniej się naraża na ogień z powietrza, lecz nie naraża również i innych na ten ogień.

 

Już pierwsze przeprowadzone cwIczenie z obrony przeciwlotniczej przekona o potrzebie takich ćwiczeń. Obserwowałem w tego rodzaju ćwiczeniach, że poprzestaje się najczęściej na obronie biernej; wystarczy nieraz pojedynczy aparat myśliwski, aby zatrzymać całą kolumnę artylerji. Obrona tylko bierna nie wystarcza.

 

Regulamin Artylerji " Walka w 1 01 daje nam w tym kierunku jasne i wyraźne wskazówki: "Zarówno w marszu jak i na postojach nie należysię nigdy ograniczać do obrony biernej, lecz wykorzystać również wszelkie środki obrony czynnej, przedewszystkiem karabiny maszynowe gotowe do użycia podczas marszu".

 

Opracował: Jakub Rodak


1 Czas zużyty przez lotnika na przebycie przestrzeni od miejsca w którym go zaobserwowano, do miejsca, w którem znahduje się kolumna, wynosi około 2 min. W tym więc czasie powinno nastąpić rozczłonkowanie. 

2 Najwidoczniejsze w świetle dziennym są rakiety zielone.

3 Kierownik ćwiczenia powinien mieć do swojej dyspozycji motocykl aby mógł się szybko posuwać wzdłuż kolumny, obserwując pracę poszczególnych pododdziałów.