Biblioteczka » Artyleria przeciwlotnicza

"Artyleria przeciwlotnicza w obronie tyłów" - 1930 - mjr dypl. Marjan Jurecki

"Artyleria przeciwlotnicza w obronie tyłów"

mjr dypl. Marjan Jurecki

Przegląd Artyleryjski

nr 10 rok 1930

Zachowano pisownię oryginalną


 

W zeszytach majowym i czerwcowym „Przeglądu Artyleryjskiego” w artykuł p. t. „Studium użycia taktycznego artylerji przeciwlotniczej” zostały omówione zasady użycia artylerji przeciwlotniczej, działającej na obszarze operacyjnym z zadaniem obrony oddziałów wojskowych. Studium powyższe zostało poprzedzone krótkiem i bardzo ogólnikowem streszczeniem zasad zgodnie z któremi organizować należy całokształt obrony przeciwlotniczej Państwa.

 

Jeśli chodzi o najważniejsze z pośród tych zasad, to przedewszystkiem należy uwypuklić konieczność rozróżnienia zagadnienia obrony przeciwlotniczej obszaru operacyjnego od obrony obszaru krajowego.

 

Jakkolwiek każde z tych zagadnień jest do tego stopnia ważnem w swojej płaszczyźnie, że wszelkie porównania, że wszelkie porównania i wyciąganie wniosków na korzyść lub niekorzyść jednego z nich zdawałyby się być nonsensem, jednak istnieją powody, dla których takie porównania należy uznać nietylko za możliwe, lecz nawet za konieczne.

 

Jak wiadomo, najbardziej skutecznymi środkami obrony przeciwlotniczej są lotnictwo myśliwskie i artylerja przeciwlotnicza.

Z powodów wiadomych, lotnictwo myśliwskie tak rzadko będzie używane do celów obronnych, że właściwie nie można go nawet traktować jako środek obrony przeciwlotniczej.

 

Z tego też względu artylerja przeciwlotnicza będzie musiała prawie całkowicie przejąć zadanie zapewnienia obrony obszaru państwa przed nieprzyjacielem powietrznym.

 

Jest rzeczą oczywistą, że jeśli chodzi o artylerję przeciwlotniczą, jako najbardziej skuteczny środek zwalczania lotnictwa, to należy też mieć na myśli sprzęt najbardziej nowoczesny i najbardziej doskonały pod względem technicznym.

 

Zbytecznem chyba byłoby dodawać, że sprzęt taki jest nadzwyczaj kosztowny i to tem bardziej kosztowny, im skuteczniejszy.

 

Jeśli więc chodzi o państwo posiadające ograniczone możliwości finansowe i słabo uprzemysłowione, to rozwiązanie kwestji uzbrojenia formacyj artylerji przeciwlotniczej będzie nadzwyczaj trudne.

 

Przedewszystkiem należałoby przekreślić i odrzucić zgóry wszelkie projekty zalecające zastąpienie nowoczesnego sprzętu przez najrozmaitsze surogaty i paliatywy, posiadające jedyną tylko zaletę, a mianowicie taniość.

 

Z tego punktu widzenia należałoby przyznać bezwzględną słuszność słynnemu już dziś pułkownikowi armji angielskiej Fullerowi, który w jednej ze swoich prac1 mówi o tem w sposób następujący „Jeżeli jaka potrzeba wojenna przekracza środki państwa, lub jego możliwości, naród nie może pozbyć się trosk i poprzestać na podrzędnemu uzbrojeniu, lecz powinien powiększyć wydajność swej pracy lub znaleźć broń tańszą, lecz skuteczniejszą.

 

Narody, które zdołają to przeprowadzić – przeżyją, które nie potrafią – zginą. Szczególne znaczenia posiadają zawsze niespodzianki, a najpewniejszą drogą do tego, aby dać się zaskoczyć w przyszłej wojnie jest przypuszczać, że będzie ona taka, jak miniona”.

 

Siła przekonywująca powyższego twierdzenia jest tak wielką, że niepodobna się z niem nie zgodzić. Nasuwa się tu tylko jedno i to dość istotne zastrzeżenie, co do możliwości wynalezienia „broni tańszej, lecz skuteczniejszej”. Jak dotychczas, zdaje się, nie było precedensów zakresie tak idealnego rozwiązania skomplikowanych problemów uzbrojenia.

 

Jedyny wyjątek stanowią może gazy, lecz wzajemny stosunek ich taniości i skuteczności działania jest to jeszcze kwestia do dyskusji.

 

Z powyższego wynika, że jedynie możliwe rozwiązanie interesującego nas zagadnienia musi polegać na „zwiększeniu wydajności swej pracy”” i zdobyciu w ten sposób odpowiednich środków na zaopatrzenie się w sprzęt przynajmniej nie gorszy od tego, jaki się stosuje w innych armjach.

 

Zrozumiałem jednakże, że „zwiększenie wydajności pracy” musi z natury rzeczy postępować w tempie dość powolnem, gdyż jakiegokolwiek gwałtownego polepszenia sytuacji w tym zakresie nie można się spodziewać. Innemu słowy, należy się realnie liczyć z tem, że przez dłuższy czas ilość rozporządzalnych środków będzie zbyt mała w stosunku do potrzeb.

 

Powstaje więc nowe zagadnienie, polegające na wynalezieniu sposobów jak najbardziej racjonalnego użycia posiadanych nielicznych środków.

 

 

Jeśli chodzi o dwa możliwe rozwiązania, z których jedno polega na mniej lub więcej równomiernem wyposażeniu wszystkich potrzebujących obrony obiektów, inne zaś – na skoncentrowaniu wystarczającej ilości środków w kierunkach najważniejszych przy równoczesnem pozbawieniu tych środków obiektów mniej ważnych, to wybór nie nastręcza żadnych trudności. Musi on bowiem zostać podyktowany znajomością elementarnych zasad wiedzy wojennej.

 

Pozostanie więc do rozstrzygnięcia problem, która z poszczególnych części państwa jest ważniejsza i bardziej wrażliwa na skutki akcji nieprzyjaciela, która zaś z nich, z tych lub innych względów może być przynajmniej na razie pozbawiona zupełnie, lub częściowo środków obronnych. Dochodzimy w ten sposób do konieczności i krajowego z punktu widzenia działalności lotniczej nieprzyjaciela.

 

Dopiero na podstawie wyników tej analizy można będzie powziąć decyzję co do użycia środków obronnych w wypadku niedostatecznej ich ilości.

 

A. ZNACZENIE TYŁÓW W WOJNIE NOWOCZESNEJ

Najbardziej może charakterystyczną cechą wojny nowoczesnej jest olbrzymi wzrost znaczenia tyłów.

 

Znany sowiecki pisarz wojskowy, profesor Swieczin, autor najnowszej pracy o strategji, mówi o tem w sposób następujący:

 

„Znaczenie tyłów, a równoległe z tem polityki wewnętrznej, w chwili obecnej w porównaniu z przeszłością, silnie się zwiększyło. Obecnie tyły w pierwszym rzędzie często ulegają rozkładowi. Dawniej, złe komunikacje (wyłącznie drogi kołowe) ograniczały spustoszenia wojny do okolic leżących bezpośrednio w pobliżu rejonów rozmieszczenia wojska. Teraz, koleje żelazne wyciągają z kraju na front wszystkie środki, rozszerzając w ten sposób strefę głodu i drożyzny z teatru wojny na całokształt państwa. Powodzenie na wojnie w obecnych czasach możliwe jest tylko przy warunku zachowania przez tyły wysokiej karności”.

 

Nie wdając się w dłuższe rozważania, sądzimy, że należy się zgodzić bez zastrzeżeń z autorem przytaczanych wywodów/

Jednakże należałoby w nich uwydatnić te niesłychanie niekorzystną okoliczność, że równolegle ze wzrostem znaczenia wysokiego poziomu moralnego tyłów, narażonego na dotkliwą próbę, dzięki rozmaitym brakom materialnym, zostały one pozostawione w konieczności prowadzenia bezpośredniej walki z nieprzyjacielem.

 

Nieprzyjacielem tym jest nowoczesne lotnictwo o wielkim zasięgu działania. U innego z rosyjskich pisarzy wojskowych, czytamy o tem, co następuje:

 

„Wzrastające znaczenie ośrodków gospodarczych w związku z wysiłkami w kierunku materialnym i ogromnemu kosztami wszelkiego rodzaju zapasów, robią te ośrodki tak ponętnymi, że staną się one bezwzględnie obiektami bezpośredniemi działań wojennych, albo będą włączone do zasadniczego planu wojny, jako najodpowiedniejsze kierunki działań wojennych. Ponieważ jednak dostawianie się do nich i niszczenie ich będzie problematyczne, bo przedtem trzeba będzie rozbić wojsko przeciwnika, przeto logika wskazuje, że trzeba będzie użyć innego środka do osiągniecia celu. Będzie nim potężne wojsko powietrzne. Poza tem, głębokie przeświadczenie o słuszności zdania, że naród jako całość trzeba zdezorganizować na samym początku działań wojennych, powoduje wszystkie narody do organizowania, być może, jeszcze potężniejszych sił powietrznych”.

 

Znany w Polsce generał armji francuskiej Niessel w ten sposób ujmuje to samo zagadnienie:

„Lotnictwo powoduje, że wojna staje się bardziej niebezpieczną, gdyż naraża ludność cywilną i to w głębi kraju na niebezpieczeństwa, które dotąd znali tylko żołnierze walczący. Narody muszą przygotowywać się do wojny moralnie i materialnie, licząc się z tym właśnie specjalnym czynnikiem. Nie tylko walczący, ale władze publicznie, władze cywilne, cała ludność muszą poznać ryzyka wojny, oswoić się z niemi i zjednoczyć wszystkie środki w walce z niemi”.

 

Wreszcie cytowany już Fuller daje taką definicję akcji lotniczej przeciw tyłom:

„”Bombardowanie wielkich miast i stolic z powietrza jest zarazem natarciem na źródła wojskowe oraz na nerwy i wolę cywilnej ludności”.

 

Z przytoczonych wyżej wywodów zagranicznych autorytetów  wojskowych można wyciągnąć wniosek, że akcja lotnictwa przeciw tyłom w wojnie przyszłości będzie miała podwójny cel, a mianowicie: wywoływanie depresji moralnej wśród szerokich warstw ludności; złamanie w ten sposób chęci do walki; osiągniecie skutków materialnych przez zniszczenie życiowych ośrodków państwa.

 

Jeśli chodzi o stronę moralną sutków działalności lotniczej przeciw tyłom, to będzie ona polegała na terroryzowaniu ludności drogą bombardowania większych osiedli ludzkich. Pomimo niezaprzeczalnych trudności i wielkich kosztów połączonych z podobnemi wyprawami, większość autorytetów wojskowych ocenia je, jako środek bardzo skuteczny i niebezpieczny.

 

Jednakże, są zdania odmienne od poprzednich. Do nich należą między innemi również poglądy Swieczina, który kwalifikuje napady niemieckie na Paryż i Londyn, w czasie wielkiej wojny światowej, jako „ukłucia szpilką”, nie będące w stanie wpłynąć ujemnie na Sprzymierzonych, jeśli wziąć pod uwagę ich silną wolę zwycięstwa.

 

Należy jednak zdać sobie sprawę z tego, że od roku 1918 dzieli nas obecnie jedenaście lat, w ciągu których technika, jak taktyka bombardowani zrobiły ogromny krok naprzód.

 

Dlatego też, w chwili obecnej, napady lotnictwa niszczycielskiego na większe zbiorowiska można śmiało oceniać już nie jako „ukłucia szpilką”, lecz co najmniej niebezpieczne pchnięcia sztyletem.

 

Co się zaś tyczy silnej woli zwycięstwa, to opieranie się tylko na niej może zaprowadzić na bardzo niebezpieczną drogę .

 

„Silna wola zwycięstwa” środowiska składającego się w przeważnej części ze starców, kobiet i dzieci, pozostawiona bez żadnego wsparcia i obrony oraz wystawiona na ciężkie próby w postaci braków materialnych i ciągłej groźby śmierci, lub kalectwa może łatwo się przeistoczyć w jak najdalej posunięty defetyzm. Przykładów nie trzeba daleko szukać.

 

Stąd jedyny wniosek, że ludności państwa zaangażowanego w wojnę nowoczesną, trzeba w miarę możności oszczędzać prób narażających na szwank jej poziom moralny. Przedewszystkim zaś trzeba sprowadzić do minimum możliwości bezpośredniego oddziaływania nią nieprzyjaciela, to jest lotnictwa niszczycielskiego.

 

Będą to w pierwszym rzędzie ośrodki wytwarzania i gromadzenia zapasów potrzebnych armji, by mogła ona żyć i włączyć. Nietrudno zgadnąć, że  uniemożliwienie, lub nawet utrudnienia pracy w fabrykach i zakładach oraz zniszczenie magazynów i składów, wpłynie w sposób nadzwyczajny dotkliwy na bieg działań wojennych.

 

Wytwórnie i składy lotnicze oraz lotniska, również będą stanowić ponętny cel dal napadów lotnictwa nieprzyjacielskiego. Już nawet podczas wielkiej wojny światowej miały miejsce liczne przykłady, świadczące o wielkiej skuteczności ego rodzaju akcji.

 

Wreszcie, najbardziej bodaj wdzięcznym celem dla nieprzyjaciela powietrznego, będą linje komunikacyjne, a w pierwszym rzędzie koleje żelazne.

 

W świetle powyższych wywodów, powzięcie decyzji, co do tego, która z części terytorium państwa jest bardziej ważna i wrażliwa z punktu widzenia niebezpieczeństwa lotniczego – obszar krajowy, czy operacyjny – zdaje się nie nastręczać większych trudności.

 

W istocie, rozwiązanie problemu sprowadza się do określenia, czy bardziej niebezpiecznem jest uderzenie lotnictwa od czoła na zorganizowane, wyszkolone i zahartowane w walkach oddziały wojskowe, czy też raczej należy się obawiać pośredniej jego akcji poprzez własne tyły niosącej za sobą zatruty powiew defetyzmu oraz osłabiającej wojsko walczące przez przerwanie ciągłego dopływu świeżych sił i niezbędnych do życia i walki środków. W tych warunkach rola artylerii przeciwlotniczej, jako jedynego, naprawdę skutecznego środka obronnego przeciw napadom powietrznym na tyły nabiera szczególnej doniosłości.

 

Studjum użycia taktycznego artyleji przeciwlotniczej w obronie tyłów zostanie podzielone na dwie odrębne części, zgodnie z dwiema kategoriami tyłów.

 

B. ZNACZENIE TYŁÓW W WOJNIE NOWOCZESNEJ

1. Działanie lotnictwa na tyłach głębokich.

 

Jak wspomnieliśmy, artylerja przeciwlotnicza stanowi podstawę i kościec obrony przeciwlotniczej.

 

Ze względu na czysto pasywny charakter obrony przeciwlotniczej, nie jest w stanie artylerja przeciwlotnicza ujawnić szerszej inicjatywy w walce z nieprzyjacielem, lecz musi się ograniczać jedynie do odbijania jego ciosów. Dzięki temu, skuteczności jej działania w dużym stopniu zależy od dokładnej znajomości cech charakterystycznych nieprzyjaciela, zadań jakie przypadają mu w udziale oraz używanych przez niego sposobów wykonywania tych zadań.

 

Znajomości działalności lotniczej nieprzyjaciela obowiązuje przedewszystkiem artylerzystów przeciwlotniczych w zakresie taktycznym.

 

Natomiast czynniki miarodajne powołane do decydowania o tym lub innym sposobie użycia formacyj przeciwlotniczych, powinny sobie dokładnie zdawać sprawę z możliwych i zamierzeń operacyjnych nieprzyjaciela powietrznego.

 

Z tego punktu widzenia zasługuje na baczniejszą uwagę jeden z punktów sowieckiej instrukcji użycia bojowego sił powietrznego, który brzmi jak następuje:

 

Zadaniem lotnictwa „przy napadach na urządzenia wojskowe i niewojskowe jak również na osiedla” jest między innemi:

 

„Odciągać z frontu dla ochrony tyłów nieprzyjacielskich siły powietrzne i środki obrony przeciwlotniczej, co powoduje osłabienie sił nieprzyjaciela w pasie przyfrontowym i duże zużycie ich na obronę tyłów, ciążące za zasobach kraju”.

 

Pomimo więc szeregu względów przemawiających za bezwzględną koniecznością organizacji jak najsilniejszej obrony przeciwlotniczej tyłów, należy do tego celu używać środków obronnych w sposób jak najbardziej oszczędny, by nie pójść nieprzyjacielowi na rękę tak przez odciąganie z frontu sił, jak też nadmierne obciążenie zasobów kraju.

 

Tego rodzaju ekonomię środków przy organizowaniu obrony przeciwlotniczej tyłów, będziemy mogli w sposób racjonalny zastosować tylko przy warunku dokładniej znajomości charakteru operacyi lotnictwa nieprzyjacielskiego i opartej na tej znajomości właściwej ocenie warunków obrony tego, lub innego obiektu tyłowego.

 

a) Operacje lotnicze przeciw tyłom głębokim.

 

Działalność lotnictwa nieprzyjacielskiego na tyłach głębokich może się ujawnić bądź w postaci dalekiego rozpoznania, bądź też w postaci wypraw niszczycielskich. Ponieważ rozpoznanie nie nosi charakteru samodzielnej operacyji, przeto w niniejszem studium ograniczymy się tylko do omówienia działalności lotnictwa niszczycielskiego.

 

Jak wiadomo, akcja lotnictwa przeciw tyłom głębokim odbywa się zasadniczo w nocy.

 

 

Zgodnie z poglądami francuskiemi, tylna granica strefy działania lotnictwa niszczycielskiego dziennego przebiega na odległości około 20 kilometrów od linji frontu. Poczynając od tej linji dalej w głąb działanie lotnictwa niszczycielskiego możliwem jest wyłącznie w nocy.

 

Przytoczona wyżej sowiecka instrukcja mówi, że „dla zadania tyłom nieprzyjaciela wielkich strat materialnych potrzebne są bardzo silne środki lotnicze”.

 

Od siebie możemy ponadto dodać, że im bardziej głęboko leży przedmiot napadu lotniczego, tem środki użyte przeciw niemu powinny być bardziej potężne. W przeciwnym wypadku, kolosalne koszty podobnej wyprawy będą zupełnie niewspółmiernej z osiągniętymi wynikami.

 

Lotnictwo niszczycielskie dziennie nie jest w stanie podołać podobnym zadaniom ze względów następujących:

 

Konieczność liczenia się z możliwością walki powietrznej wymaga od płatowca dziennego pewnych właściwości manewrowych, które pociągają za sobą automatycznie zmniejszenie nośności, a tem samem potęgi działania.

W wielu wypadkach eskadry niszczycielskie dzienne będą zmuszone do korzystania z osłony własnego lotnictwa myśliwskiego. Okoliczność ta wymaga, by szybkość samolotów niszczycielskich dziennych i myśliwskich były zbliżone. Zwiększenie zaś szybkości samolotu również musi wpłynąć ujemnie na zmniejszenie jego nośności.

 

Ostatnim wreszcie powodem niemożliwości zastosowania lotnictwa niszczycielskiego dziennego przeciw głębokim tyłom jest ta okoliczność, że w obronie przed lotnictwem myśliwkiem nieprzyjaciela, musi ono stosować szyki zwarte, które czynią je szczególnie wrażliwem na ogień artylerji przeciwlotniczej.

Wrażliwość ta, przy odpowiedniej ilości i jakości artylerji przeciwlotniczej pociąga za sobą tem większe straty, im dłużej odział lotnictwa pozostaje w strefie jej działania, inaczej mówiąc, im dalej od linji frontu lezy przedmiot napadu.

 

Trudno, oczywiście, ocenić w jakim stopniu przyjęta przez Francuzów cyfra 20 kilometrów jest słuszna w naszych warunkach.

 

Należy się raczej liczyć z tem, że ulegnie ona znacznemu zwiększeniu. Teoretycznie rozważania na ten temat nie doprowadzą do żadnych konkretnych wniosków, bowiem problem ten może być rozstrzygnięty tylko drogą eksperymentalną.

 

W każdym razie, możemy z wielką dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że artylerja przeciwlotnicza broniąca tyłów głębokich, to jest leżących w odległości większej niż 50-60 km od linii frontu, musi być przedewszystkim przygotowania do działaniu nocnego.

 

Operacje bowiem lotnicze przeciw tyłom głębokim muszą się odbywać wyłącznie w nocy ze względu na konieczność użycia bardzo ciężkich i niezdolnych do prowadzenia samodzielnej walki w powietrzu samolotów.

Niewidzialność w tym wypadku wpłynie bardzo ujemnie tak na akcję lotnictwa myśliwskiego nieprzyjaciela, jak też na skuteczność ognia artylerji przeciwlotniczej, zwiększając tem samem w znaczny sposobu prawdopodobieństwa pomyślnego przeprowadzenia napadu.

 

Napady na miasta. Jeśli chodzi o skuteczność akcji lotniczej skierowanej przeciw większym osiedlom ludzkim, jako takim, to zdania są pod tym względem podzielone. W szczególności, dość sceptycznie na tę kwestję zapatrują się bolszewicy, którzy propagują ideę wojny klasowej, sądzą, że wybudzania nieprzyjaznych uczuć do siebie wśród szerokich mas ludności, należy w miarę możności unikać.

 

Inni znowu, jak naprzykład Orthlieb twierdzą, że bombardowanie miast może dostarczyć wielkich wyników tak pod względem materialnym, jak moralnym.

 

W każdym razie, niezależnie od tego, czy wojna będzie miała charakter klasowy, czy też narodowy, zdaje się być pewnem, że w pierwszym rzędzie będzie chodziło zawsze w większym stopniu o wywarcie presji na rząd, niż o terroryzowanie szerszych mas ludności. Z tego też względu należy się bezwzględnie liczyć z bardzo silną akcją nieprzyjaciela przeciw stolicy. Siedziba więc rządu i wojskowych władz centralnych powinna być przedewszystkiem zaopatrzona w dostateczny silny system obrony przeciwlotniczej.

 

Innym jeszcze powodem ściągającym na miasta napady lotnicze będzie obecność poważniejszych zakładów przemysłowych.

 

W przewidywaniu powyższego, należy dążyć do rozmieszczenia podobnych obiektów poza obrębem większych zbiorowisk ludzkich.

 

Jeśli chodzi o większe miasta pozbawione jednak wybitniejszego znaczenia politycznego, czy gospodarczego, to prawdopodobieństwo akcji lotniczej przeciw nim należy uznać za znacznie mniejsze i w konsekwencji ewentualnie nie przydzielać do ich obrony formacyj artylerji przeciwlotniczej.

 

Zresztą powody zaniechania napadów na tego rodzaju ośrodki podyktowane prawdopodobnie nietyle względami politycznemi ile koniecznością oszczędzania sił lotniczych do bardziej ważnych zadań.

Napady na linje komunikacyjne. Najabrdziej charakterystyczną cechą linji kolejowych jest ta okoliczność, że muszą one funkcjonować stale, bez żadnych przerw. Z tego też względu, napady na linje kolejowe są z punktu widzenia lotnictwa nieprzyjacielskiego operacją, która zawsze się opłaca.

 

Zgodnie z opinją większości autorytetów, napady na linje kolejowe będą najczęstszem zadaniem zgrupowań niszczycielskich.

 

Powyższe względy, łącznie z ogromem znaczenia sprawnego funkcjonowania kolei dla własnych działań wywołują konieczność bronienia objektów kolejowych w sposób jak najbardziej intensywny. Konieczność ta stanie się szczególniej palącą w pewnych okresach działań wojennych, jak naprzykład, transporty mobilizacyjnei koncentracyjne w początku wojny, większe przegrupowania operacyjne, transporty amunicji i sprzętu przed rozpoczęciem działań na szerszą skalę etc.

 

Działania lotnictwa nieprzyjacielskiego, jeśli chodzi o linje kolejowe, mogą mieć na celu: niszczenie torów kolejowych, niszczenie mostów kolejowych, napady na stacje kolejowe: wreszcie napady na pociągi w ruchu celem spowodowania wykolejenia się i związanego z niem zatarasowania linji.

 

Jest rzeczą jasną, że obrona całokształtu sieci kolejowej Państwa nie może być nigdy zapewniona.

 

Wobec tego środki obronne, a przedewszystkiem jednostki artylerji przeciwlotniczej należy grupować w punktach najbardziej ważnych i wrażliwych.

 

Do takich punków będą należały przedewszystkiem wielkie stacje węzłowe, napad na które może uniemożliwić równocześnie zrealizowanie kilku warjantów transportowych. Takie obiekty powinny posiadać zorganizowany na stałe system obrony przeciwlotniczej.

 

Ponadto w pewnych okresach działań wojennych, niektóre odcinki siei kolejowej mogą nabrać decydującego znaczenia dla ich przebiegu.

 

W tym wypadku zajdzie konieczność zużycia większej ilości formacyj artylerji przeciwlotniczej nie będzie się ograniczało wtedy do obrony stacyj węzłowych, lecz zostanie rozszerzone na wszystkie urządzenia odcinka.

 

Zadanie artylerji przeciwlotniczej nie będzie się ograniczało wtedy obrony stacyj węzłowych, lecz zostanie rozszerzone na wszystkie urządzenia odcinka.

 

Najbardziej może typowym przykładem takiego użycia artylerji przeciwlotniczej będzie okres transportów mobilizacyjnych i koncentracyjnych w początku wojny.

 

Napady na ośrodki wytrzawania i gromadzenia zapasów. Zagadnienie obrony przeciwlotniczej poszczególnych obiektów przemysłowych i składów jest ściśle związane ze stopniem ich ważności dla obrony kraju. Z tego też punktu widzenia należy przedewszystkiem traktować kwestję zaopatrzenia każdego z tych obiektów w formacje artylerji przeciwlotniczej.

Ze względu na konieczność oszczędzania środków obronnych specjalnych należy dążyć do uczynienia fabryk i składów jak najmniej wrażliwemi na napady lotnicze drogą wykorzystania środków obrony biernej. Przy należytem traktowaniu zagadnienia, w pewnych wypadkach można będzie tak zorganizować i rozmieścić obiekty przemysłowe, względnie składy, że potrzeba użycia artylerji przeciwlotniczej w ich obronie stanie się zbędną.

 

W związku z powyższem osiągnie się możliwość większej koncentracji środków w rejonach znajdujących się bardziej niekorzystnem położeniu, pod względem obrony przeciwlotniczej biernej.

 

Niektóre z obiektów przemysłowych, jak naprzykład rejony górnicze można śmiało pozbawić środków obrony czynnej, gdyż szyby nie stanowią dobrego celu dla lotnictwa ze względu na małe wymiary i niewielką wrażliwość na bombardowanie.

 

Rozwiązanie takie będzie, oczywiście, możliwe tylko w tym wypadku, jeśli wytwórnie przetwarzające surowiec wydobywany z kopalni, będą rozmieszczone w znacznej odległości od tych ostatnich.

 

Orthlieb podkreśla trudności na jakie napotykali Francuzi przy bombardowaniu zagłębia Briey. Trudności te polegały na tem, że Niemcy wywozili około 80% wydobywanych minerałów do Niemiec celem przeróbki, skutkiem czego „przy napadach na wytwórnie można było pochwycić tylko część wydobytych minerałów, mianowicie około 20%”.

 

Większą część produkcji trzeba było zwalczać przez bombardowanie kolei żelaznych i utrudnianie w ten sposób przewozu z kopalni do wytwórni.

 

Napady na lotniska. Na ogół, obrona przeciwlotnicza lotnisk jest zagadnieniem, niezbyt łatwem do rozwiązywania. Z jednej strony bowiem, nie ulega wątpliwości, że napady na lotniska niekiedy dają bardzo wielki rezultaty. Znanym powszechnie jest przykład napadu niemieckich samolotów niszczycielskich na jedno z lotnisk francuskich, podczas wielkiej wojny światowej, wynikiem którego było zniszczenie 80 płatowców.

 

Z drugiej jednak strony przydzielenie do obrony lotnisk większej ilości jednostek artylerji przeciwlotniczej na stałe jest oczywistą niemożliwością. Jeśli chodzi o tyły głębokie, to najlepszym chyba sposobem przeciwdziałania akcji lotniczej nieprzyjaciela, będzie zastosowanie na jak najszerszą skalę obrony przeciwlotniczej biernej. Skądinąd należy przyzna słuszność jednemu z autorów, który twierdzi, że lotniska stałe położone wewnątrz kraju, nie będą stanowiły dostatecznie cennych celów dla samolotów niszczycielskich nocnych. Istotnie, prawie całe lotniska tyłowe będą naprawdę celem drugorzędnym dla nieprzyjaciela powietrznego.

 

Wyjątek jednak z powyższej zasady stanowić musi okres mobilizacji lotnictwa, której ośrodkami będą musiały być z natury rzeczy lotniska stałe zajmowane przez formacje w czasie pokoju.

 

W tym okresie, trzeba się będzie poważnie liczyć z intensywną akcją nieprzyjaciela przeciw naszym podstawom lotniczym.

Z tego też względu, na okres mobilizacji niezbędne poświecenie odpowiedniej ilości artylerji przeciwlotniczej dla obrony lotnisk.

 

Lotniska położone na obszarze operacyjnym będą musiały być bronione według zupełnie innych zasad.

 

Zagadnienie obrony przeciwlotniczej lotnisk frontowych zostanie omówione w jednym z następnych rozdziałów.

 

Wnioski. Z rozważania temat możliwych operacyj lotniczych nieprzyjaciela na obszarze krajowym wynika, że zagadnienie obrony przeciwlotniczej poszczególnych obiektów wrażliwych należy oceniać równocześnie z kilku punktów widzenia, a mianowicie:

  • Z punktu widzenia prawdopodobieństwa napadu na dany objekt w danym okresie działań wojennych;

  • Z punktu widzenia ważności obiektu dla całokształtu działań wojennych, względnie dla któregokolwiek z poszczególnych okresów;

  • Z punktu widzenia właściwości obronnych obiektu, inaczej mówiąc stopnia jego wrażliwości na skutki napadów lotniczych;

  • Z punktu widzenia oddalenia obiektu od podstaw lotniczych nieprzyjaciela.

Analizując w ten sposób problem obrony przeciwlotniczej obszaru krajowego przychodzimy do wniosku, że wszystkie obiekty mogące być teoretycznie przedmiotem napadów lotniczych, należy przedewszystkiem podzielić na dwie kategorje:

  • Wymagające bezwzględnie środków obrony przeciwlotniczej czynnej, a w szczególności formacyj artylerji przeciwlotniczej;

  • Będące w stanie obronić się za pomocą środków obrony przeciwlotniczej biernej w sposób zadawalający.

Analizując w dalszym ciągu zagadnienie obrony przeciwlotniczej obiektów wymagających przydziału artylerji przeciwlotniczej należy je podzielić zkolei na:

 

  • Wymagające zastosowania środków obrony przeciwlotniczej czynnej;

  • Wymagające zastosowania środków obrony przeciwlotniczej czynnej tylko przejściowo, w zależności od przebiegu działań wojennych w różnych okresach.

Do obiektów wymagających stałej organizacji obrony przeciwlotniczej czynnej będą należały w kolejności ich ważności: stolica Państwa, najbardziej ważne z punktu widzenia całokształtu działań wojennych węzły kolejowe; najbardziej ważne i najmniej korzystnie położone centra przemysłowe i składy.

 

 

Kwalifikowanie obiektów, jako wymagających przejściowo zorganizowania obrony przeciwlotniczej czynnej będzie zależało w każdym poszczególnym wypadku od okoliczności.

 

W każdym razie z pewnością trzeba będzie organizować silną obronę przejściową pewnych odcinków sieci kolejowej oraz podstaw lotniczych w okresie mobilizacyji i koncentracji.

 

W tym okresie trudne zadanie zapewnienia obrony tak licznych obiektów może być ułatwione przez chwilowe użycie do tego celu jednostek artylerji przeciwlotniczej przeznaczonych w zasadzie do obrony frontu.

 

Po zakończeniu okresu mobilizacji i koncentracji, jednostki te mogą być niezwłocznie skierowane do swoich rejonów przeznaczenia.

 

W toku działań wojennych może również zajść potrzeba zorganizowania silniejszej obrony przeciwlotniczej poszczególnych części sieci kolejowej, lub ośrodków przemysłowych, dawniej nieobronionych.

 

Wobec trudności przewidzenia wszystkich sytuacyj, jakie mogą powstać podczas działań wojennych, nie będziemy się dłużej nad tem zagadnieniem zastanawiali.

 

W każdym razie wydaje się być rzeczą zupełnie pewną, że dla zapobieżenia wszystkim tym możliwościom, dowództwo obrony przeciwlotniczej obszaru krajowego powinno dysponować dostatecznie silnym odwodem artylerji przeciwlotniczej (poza stałą bądź obsadą najważniejszych obiektów), zapomocą którego będzie mogło bądź wzmocnić obronę pewnych rejonów w razie potrzeby, bądź też zorganizować ją na nowo w przejściowo zagrożonych objektach.

 

Siła, rozmieszczenie tego odwodu oraz ewentualnie sposoby jego wykorzystania będą stanowiły ważną część obrony przeciwlotniczej Państwa.

 

Przy wszystkich rozważaniach na temat organizacji, obrony przeciwlotniczej poszczególnych obiektów, należy szczególni poważnie brać pod uwagę oddalenie ich od linji frontum, a tem samem od podstaw lotniczych nieprzyjaciela. Jakkolwiek, przyjętem jest oceniać promień działania nowoczesnego lotnictwa niszczycielskiego nocnego na 500 kilometrów, jednak należy sobie zdawać sprawę z ogromnych trudności, z jakiemi jest związane wykonywanie napadów na tak wielką odległość.

 

Stąd wniosek, że im dalej od linji frontu, tem łatwiej dokonać selekcji obiektów wymagających obrony przeciwlotniczej czynnej gdyż wtedy tylko najważniejsze obiekty należy uznać za zagrożenie. Napady na ośrodki mniej wązne nie przyniosą tyle korzyści, by mogły się opłacić ogromne koszta podobnych wypraw.

 

Jednak, jak już wspomnieliśmy, nieprzyjaciel w zasadzie będzie używał tem potężniejszych środków zniszczenia, im dalej w tyle będzie położony przedmiot napadu.

 

Dlatego też, powyższą okoliczności należy również bardzo poważnie brać pod uwagę przy sporządzaniu planu obrony przeciwlotniczej.

 

Opieranie obrony obiektów daleko położonych tylko na trudnościach, które będzie musiał zwalczyć nieprzyjaciel, może doprowadzić do zniszczenia za jednym zamachem jakiegokolwiek wyjątkowo ważnego punktu w ten sposób, że wszelka interwencja będzie spóźniona.

 

Kończąc omawianie operacyj lotnictwa na obszarze krajowym musimy podkreślić, że zorganizowanie należytej obrony przed niemi przy konieczności stosowania jak najdalej posuniętej oszczędności jest zagadnieniem niezmiernej trudnem i wymaga nader szczegółowych i intensywnych studiów i badań. Prace te są obecnie z czego dość łatwo można wyciągnąć należyte wnioski w odniesieniu do naszych wcale zresztą niekorzystnych warunków.

 

b) Taktyka lotnictwa na tyłach głębokich.

 

Trudności lotów nocnych oraz konieczności liczenia się z działaniem obrony przeciwlotniczej wymagają, by cel, który ma być zbombardowany przez lotnictwo niszczycielskie, został poprzednio jak najdokładniej w miarę możności rozpoznany.

 

Sowiecka instrukcja użycia lotnictwa podkreśla, że „ każdy wyższy sztab lotnictwa powinien prowadzić i uzupełniać – wiadomościami, świeżo zdobytemi przez rozpoznania powietrzne i inne – ewidencję możliwych obiektów bombardowania z powietrza”.

 

Dzięki temu można stworzyć sobie pewne pojęcie o zamiarach nieprzyjaciela w stosunku do tego lub innego obiektu na podstawie charakteru akcji lotnictwa rozpoznawczego.

 

Inną właściwością taktyczną lotów nocnych jest stosunkowo niewielka wysokość na jakiej się one odbywają. Wysokość ta może się wahać mniej więcej od 100 do 2000 metrów, co utrudnia akcję artylerji przeciwlotniczej, która na wysokościach poniżej 1000 metrów jest mniej skuteczna.

 

Dobre rezultaty napadów nocnych zależą również w znacznym stopniu od warunków atmosferycznych. Tak, naprzykład, najdogodniejsze do akcji nocnej księżycowej, przy równoczesnym braku oparów.

 

Dobre warunki widoczności w noce księżycowe potęguje jeszcze obecność pokrywy śnieżnej.

 

Podług cytowanej już instrukcji sowieckiej, w noce jasne księżycowe – na wysokości 800-1000 metrów, praktyczny zasiąg wzrokowy dla orientowania się dochodzi do 10-15 kilometrów na wszystkie strony.

 

Przy innych okolicznościach atmosferycznych warunki widoczności, a tem samem orientowania się i skuteczności bombardowania w mniejszym lub większym stopniu się zmniejszają. Jeśli noc jest bardzo ciemna i pochmurna, napadów lotniczych nie należy się spodziewać, chyba tylko w wypadkach wyjątkowych.

 

Z powyższego wynika, że artylerja przeciwlotnicza zaangażowana w obronie obiektów tyłowych powinna być dostatecznie często i szczegółowo informowana przez organa służby meteorologicznej, gdyż na podstawie tych wiadomości będzie ona w stanie czynić mniej lub więcej ścisłe przewidywania, co do ewentualnej akcji nieprzyjaciela.

 

Orthlieb podaje przeciętnie cyfry nocy dogodnych dla działań lotniczych w poszczególnych miesiącach. A więc w maju i czerwcu po 12, w styczniu, lipcu i sierpniu po 10; kwietniu, wrześniu, październiku po 8; wreszcie w lutym, marcu, listopadzie, grudniu po 6.

 

Cyfry te należy oczywiście przyjmować z zastrzeżeniami, gdyż są one słuszne tylko za pożądane ustalenia podobnych cyfr przeciętnych dla naszych warunków, gdyż na ich podstawie można dokonywać różnych modyfikacyj w planie obrony przeciwlotniczej.

 

Jak wiadomo niesłychanie doniosła rolę przy wykonywaniu lotów nocnych odgrywają linję orientacyjne w terenie, podług których lotnik sprawdza kierunek swojej marszruty. Będą to w porządki kolejności ich przydatności orientacyjnej: linje kolejowe, większe osiedla, większe przestrzenie wodne.

 

W ten sposób , dokładne studium terenu w rejonie obiektu bronionego może dać cenne wskazówki, co do ewentualnych kierunków napadu nieprzyjacielskiego. Na podstawie tych wskazówek należy budować ogólną myśl przewodnią planu ugrupowania jednostek obronnych.

 

Kształt i wymiary obiektów bronionych również wpływają na sposób bombardowania. W zasadzie, lotnik będzie dążył do tego, by podczas bombardowania lecieć w łożu wiatru. Dotyczy to szczególnie bombardowania niewielkich obiektów. Przy napadach na większe obiekty warunek ten nie odgrywa tak doniosłej roli, dzięki czemu trudniej jest określić prawdopodobny kierunek nalotu.

 

Jeśli chodzi o bombardowanie celów długich i wąskich, jak naprzykład tor kolejowy, to wbrew postanowieniom instrukcji francuskiej, na której się oparłem w poprzednich artykułach, najbardziej dogodnym jest kierunek lotu pod kątem 30 stopni do celu [rys. 1]. Natomiast, lot równoległy do celu w tym wypadku, zgodnie z poglądami autorów francuskich i sowieckich, jest bardziej niekorzystnych i nie daje dobrych wyników.

 

 

Cała marszruta płatowca od lotniska do celu dzieli się na dwie zasadnicze części: drogę dojścia oraz kurs bombardowania.

 

Samolot zmienia drogę dojścia na kurs bombardowania aż do wykonywania zadania włącznie, samolot znajduje się w szczególnej niebezpiecznem położeniu, gdyż musi lecieć na ściśle określonej wysokości i z określoną szybkością, by móc wykonywać celowanie w dobrych warunkach.

 

Okoliczność ta posiada wielkie znaczenie dla artylerji, przeciwlotniczej, gdyż wtedy właśnie skuteczność jej ognia jest największą.

 

Powyższe względy trzeba przeto brać pod uwagę przy rozmieszczaniu jednostek ogniowych artylerji przeciwlotniczej.

 

Zrzucanie bomb rozpoczyna się w pewnej odległości od celu, która się nazywa odstępem bombardowania.

 

Odstęp bombardowania zmienia się w zależności od wysokości bombardowania, szybkość samolotu oraz szybkości wiatru.

 

Instrukcja francuska podaje następujące cyfry dla odstępu bombardowania dla płatowca, lecącego na wysokości 1000 metrów – od 600 do 800 metrów; dla płatowca, lecącego na wysokości 2000 metrów – od 800 do 1200.

 

Ze względu na to, że odstęp bombardowania wpływa na chwilę przejścia samolotu z drogi dojścia na kurs bombardowania, przeto należy go również brać pod uwagę przy rozmieszczeniu bateryj przeciwlotniczych.

 

Napady nocne wykonywane są z różnych wysokości, zależne od charakteru obiektu bombardowanego.

 

„Bombardowań nocnych dokonywuje się z różnych wysokości, a to zależnie od wymiarów i charakteru celu, jego położenie widoczności, istnienia na samolotach przyrządów celowniczych, sposobu wystrzeliwania się, wymiarów i typów bomb i stanu obrony przeciwlotniczej nieprzyjaciela.

 

Napadu z dużej wysokości (od 100 m wzwyż) wykonywuje się, wykorzystując czynnik zaskoczenia – na cele żywe (tabory, kolumny marszowe, pociągi w ruchu itp), oraz na cele, które z powodu swych małych wymiarów są mało dostępne dla niszczycielskiego działania grup bombardujących z dużych wysokości (hangary, wieże ciśnień, mosty itp).

 

Napady z dużej wysokości (ponad 1000 m) należy wykonywać wtedy, o ile w rejonie celu znajduje się silna obrona przeciwlotnicza, jak również w wypadkach, gdy cel jest albo obiektem dobrze od napadów zgóry zabepieczonym (betonowe i żelazne konstrukcje) i znajmującym duży obszar (fabryki, parowozownie, większe lotniska), albo też gdy trafienie bomby może stać się niebezpieczne dla samych bombardujących (składy amunicyjne, prochownie)”.

 

Widzimy wiec, że również właściwości charakterystyczne obiektów bronionych dają bardzo cenne wskazówki, co do prawdopodobnego sposobu bombardowania przy napadzie.

 

Na zakończenie przypomnimy jeszcze, że napady nocne, jak dotychczas, nie są wykonywane zapomocą zwartych zgrupowań lotniczych, lecz poszczególnych aparatów, lecących kolejno w odstępach kilkuminutowych.

 

Kończąc na tem studium taktyki lotnictwa niszczycielskiego, działającego na obszarze krajowym, zmuszeni jesteśmy przyznać, że jest ona bardzo ogólnikowe i niezupełne. Należyte potraktowanie tego zagadnienia musiałoby z natury przekroczyć ramy niniejszego artykułu.

 

Chodziło więc nie o wyczerpanie zagadnienia, lecz o podkreślenie niezwykłej doniosłości, jaką ma drobiazgowa znajomość zasad użycia i działania taktycznego lotnictwa, dla wszystkich tych, którzy są powołani do jego zwalczania, a w pierwszym rzędzie dla artylerzystów przeciwlotniczych.

 

Znajomość tą nie tylko przyczyni się do wzmocnienia systemu obrony przeciwlotniczej, dzięki racjonalnemu i przewidującemu wykorzystaniu jej środków, lecz ponadto umożliwi jak najdalej idącą ekonomję tych środków bez szkody dla skuteczności działania.

 

2. Zagadnienie sprzętu artylerji, przeciwlotniczej, broniącej tyłów głębokich

W zeszycie majowym „Przeglądu Artyleryjskiego” wyraziłem pogląd, że na terytorium kraju używa się sprzętu półstałego, lub stałego ze względu na to, że ruchliwość artylerji przeciwlotniczej, broniącej głębokich tyłów nie jest w zasadzie potrzebna. Dodałem również, że najlepszem rozwiązaniem zagadnienia byłoby uzbrojenie artylerji przeciwlotniczej w dzała, przyczepione do traktorów. Osiągnęłoby się w ten sposób unifikację sprzętu, gdyż te same działa mogłyby być użyte i na froncie i na tyłach.

 

Głębsze badania nad zagadnieniem obrony przeciwlotniczej obszaru krajowego, zmuszają jednak do poddania rewizji powyższych poglądów.

 

Przedewszystkiem studium możliwości operacyjnych lotnictwa działającego przeciw głębokim tyłom, doprowadza do wniosku, że ze względu na ograniczoną ilość środków, nie można się obejść przy obronie obszaru krajowego jedynie sprzętem półstałym, lub stałym, gdyż poza stałą obsadą najważniejszych obiektów, niezbędnem jest posiadanie odwodu ruchomego, którego w każdej chwili możnaby być użyć w kierunku zagrożonym.

 

Z kwestją ruchliwości sprzętu artyleryjskiego ściśle się łączy zagadnienia kalibru. W cytowanym wyżej zeszycie „Przeglądu Artyleryjskiego” na podstawie źródeł zagranicznych podkreśliłem, że na obszarze krajowym używa się wszystkich trzech kalibrów artylerji przeciwlotniczej, to jest małego, średniego i wielkiego.

 

Wyłączymy więc mały kaliber, jako problem zupełnie odrębny i dotyczący szczególnych wypadków zwalczania samolotów na wysokościach mniejszych od 1000 metrów i poddajmy bardziej szczegółowej analizie zagadnienia kalibru średniego i wielkiego oraz związanej z tem zagadnieniem kwestji ruchliwości sprzętu.

 

Jak wiadomo, najważniejszym warunkiem skuteczności strzelania artylerji przeciwlotniczej jest zmniejszenie do możliwych granic czasu przelotu pocisku, gdyż w ten sposób zwiększa się w znacznym stopniu prawdopodobieństwa trafienia.

 

Zmniejszenie czasu przelotu pocisku można osiągnąć drogą zwiększenia szybkości początkowej, osiągnięcia najbardziej dogodnego kształtu pocisku, wreszcie zwiększenie kalibru.

 

Jeśli więc przyjmiemy, że pierwsze dwa warunki są zapewnione w granicach doskonałości kontrukcyjnej, osiągniętej przez nowoczesną technikę artyleryjską, pozostanie  jedyną drogą dalszej redukcji czasu przelotu pocisku, a mianowicie, zwiększenie kalibru, pociągające za sobą automatycznie zmniejszenie ruchliwości.

 

Powstaje teraz pytanie, czy korzystnem jest świadome pozbawienie się tak ważnej zalety jest ruchliwość i czy jest ono wywołane rzeczywistą koniecznością.

 

Na to pytanie daje odpowiedź jeden z niemieckich autorów. Twierdzi on mianowicie, że opór powietrze na torze stromym jest znacznie słabszy niż na torze niskim, wobec czego koniecznością stosowania czynników redukujących go staje się znacznie mniejszą. Dowodem tego jest znacznie, mniejsza gęstość powietrza w wyższych warstwach. W szczególności ciężar 1 metra sześciennego powietrza na wysokości od 0 do 1 kilometra wynosi 1195 gr; na wysokości od 2 do 3 km – 960 gr: na wysokości od 5 do 6 km – 670 gr.

 

Tenże autor podaje przykład ilustrujący różnicę przyśpieszeń ujemnych pocisku na torze niskim i przeciwlotniczym.

 

Jeśli porównamy dwa tory armaty 8,8 cm Kruppa, przyczem jeden z nich – przeciwlotniczych o kącie położenia 50 stopni i celowniku 7 stopni, drugi zaś – niski o kącie położenia 0 stopni i celowniku identycznym, to w pierwszym ośmiu sekundach przy szybkości początkowej 736 m/sek, przyspieszenia ujemne pocisku na skutek oporu powietrza będą następujące:

 

 

Sekundy przelotu 1 2 3 4 5 6 7 8
Przyśpieszenia na torze przeciwlotniczym 58 52 49 44 31 21 15 10
Przyśpieszenia na torze niskim 58 53 51 50 49 46 43 35

 

 

Widzimy więc, że w strzelaniu przeciwlotniczem zasadniczą rolę odgrywa duża szybkość początkowa duża szybkość początkowa, która następnie na skutek coraz słabszego oporu powietrza traci bardzo nieznacznie na wielkości.

 

Zwiększenie kalibru poza zmniejszeniem skutku oporu powietrza, daje jednak inne korzyści, a mianowicie zwiększenie donośności i pułapu, oraz zwiększenie przestrzeni rażenia rozprysku.

 

Zgodzić się wszakże należy z jednym z naszych badaczów, który twierdzi, że „żądanie dobrej donośności nie wykracza zbyt daleko, gdyż widzialność celów ustala tu pewne granice. Z tego względu możemy ograniczyć wielkość potrzebnej nam przestrzeni działania do 16 km donośności poziomej i 8 km pułapu praktycznego”.

 

Jakkolwiek nietyle może chodzi w tym wypadku o widzialność, gdyż jak wiadomo, na obszarze krajowym akcja lotnicza odbywa się w nocy, jednak cyfry powyższe należy uznać z zupełnie słuszne. Powodem tego jest fakt, że działanie lotnictwa z wysokości 8000 metrów jest bardzo mało skuteczne, jeśli, nawet wogole możliwe, zaś donośność 16 km pozwala na ostrzeliwanie samolotu w przeciągu około 6 minut, co przy przeciętnej szybkostrzelności i nowoczesnych metodach strzelanin daje prawdopodobieństwo trafienia przeszło 30% dla baterji czterodziałowej.

 

Co się tyczy przewagi dużego kalibru pod względem przestrzeni rażenia pocisku, to ten sam autor zupełnie słusznie twierdzi, że na pytanie, co jest lepsze czy wystrzelić w ciągu paru sekund więcej pocisków mniejszych, czy mniej – większych, odpowiedzieć można tylko na podstawie eksperymentu.

 

Jasnem bowiem jest, że zwiększenie kalibru pociąga za sobą zmniejszeniem szybkostrzelności.

 

Do tego wszystkiego należy jeszcze dodać, że znaczne zwiększanie kalibru może być dokonywane tylko przy sprzęcie stałym, gdyż w tym wypadku ciężar systemu nie odgrywa większej roli.

 

Ta okoliczność właśnie jest jedyną zaletą sprzętu stałego i to zaletą, jak widzieliśmy dość problematyczną . Poważną wadą tego sprzętu jest zupełny brak ruchliwości i związany z tem braku możności „rozszerzenia swego działania drogą zmiany stanowiska”.

 

Precyzyjność nowoczesnych sposobów bombardowania oraz znaczy wzrost skuteczności ognia artylerji przeciwlotniczej są to czynniki, które zmuszają do liczenia się w przyszłości z napadami lotnictwa niszczycielskiego na baterje przeciwlotnicze. Możliwość takiej akcji przewidują już najnowsze regulaminy (instrukcja sowiecka), zalecająca różne sposoby przeciwdziałające.

 

Najlepszym sposobem oczywiście, jest częsta zmiana stanowisk. Pozbawiony tej możliwości sprzęt może zostać łatwo zniszczony już w pierwszy, okresie działań wojennych.

 

Dochodzimy w ten sposób do wniosku, że dla zadań obrony przeciwlotniczej w zupełności wystarczy artylerja przeciwlotnicza średniego kalibru, posiadająca możliwie największą szybkość początkową i najlepszy kształt pocisku.

 

W związku z powyższem oraz z koniecznością posiadania na obszarze krajowym sprzętu ruchliwego, należy uznać, że sprzęt stały nie ma żadnej racji bytu, co jest szczególne słuszne w naszych specjalnych warunkach.

 

Pozostaje teraz kwestja, czy można się zadowolić jednym typem sprzętu ruchomego dla obszarów operacyjnego i krajowego.

 

Milhard twierdzi, że ciężar ruchomego sprzętu przeciwlotnicze, zależy od sposobu jego użycia. W szczególności działo przeciwlotnicze, towarzyszące w walce dywizji piechoty powinno być tak lekkie, by mogło się poruszać po złych drogach. Działo przeznaczone do obrony nieruchomych obiektów na tyłach będzie się posuwało przeważnie po szosach, stąd też możliwości w kierunku  zwiększenia jego ciężaru, a tem samem potęgi działania.

 

Sowiecki specjalista od artylerji przeciwlotniczej N. Winogradow jest zdania, że na obszarze krajowym należy używać sprzętu o większych kalibrach z tego względu, że lotnictwo atakujące tyły będzie działało na średnich i wielkich wysokościach w odróżnieniu od obszaru operacyjnego, gdzie będzie się miało do czynienia przeważnie z małemi i średniemi wysokościami.

 

Jeśli chodzi o poglądy Milharda, to nie wydają się one zbyt przekonywującemi, a to dlatego, że działo zdolne do poruszania się po złych drogach musi mieć trakcję konną, wobec czego nie będzie w stanie wykonać najważniejszego w naszych warunkach zadania, to jest obrony kolumn maszerujących.

 

W warunkach wojny na szerokim froncie przy słabo rozwiniętej sieci drogowej, główne działania będą się rozwijały przeważnie wzdłuż najważniejszych arteryj komunikacyjnych, wobec czego warunki użycia sprzętu o trakcji mechanicznej nie są tak beznadziejne, jakby się zdwało na pierwszy rzut oka.

 

Jeśli zaś zdecydujemy się na sprzęt o trakcji mechanicznej dal obszaru operacyjnego, to wynikają stąd pewnie możliwości zwiększania operacyjnego, to wynikają stąd pewne możliwości zwiększenia jego ciężaru i potęgi działania. Sprzęt taki z wielkimi powodzeniem może być również użyty na obszarze krajowym, tembardziej, że wbrew twierdzeniu Winogradowa, lotnictwo nieprzyjacielskiego, walczące z tyłami nie ma żadnej potrzeby działania z bardzo wielkich wysokości.

 

Widzieliśmy to już, studiując zasady taktycznego użycia lotnictwa na tyłach.

 

Istnieją zresztą możliwości zrealizowania sprzętu o ciągu mechanicznym, zdolnego do poruszania się nie tylko po złych drogach, lecz nawet w terenie.

 

Nie da się jednakże zaprzeczyć, że sprzęt działający na obszarze operacyjnym powinien posiadać przedewszystkim ruchliwość taktyczną, podczas gdy na obszarze krajowym wymagają jest w pierwszym rzędzie ruchliwość strategiczną.

Z powyższych rozważań na temat zagadnienia sprzętu artylerji przeciwlotniczej następujące wnioski:

 

  • Z punktu widzenia kalibru, niema potrzeby stosowania drogiego i szybko zużywającego się sprzętu o wielkim kalibrze, gdyż artylerja przeciwlotnicza średniego kalibru zaopatrzona w sprzęt nowoczesnej konstrukcji, jest w stanie rozwiązać wszystkie zadania związane z obroną przeciwlotniczą tak obszaru operacyjnego jak krajowego.

  • Na obu tych obszarach niezbędnem jest ponadto użycie artylerji małokalibrowej przeznaczonej do zwalczania lotnictwa na małych pułapach.

  • Z punktu widzenia ruchliwości, sprzęt rozwijający szybkość około 12 km na godzinę, jest w stanie zadowolić wymagania tak obszaru krajowego, jak operacyjnego. Pożądaniem jest wprawdzie mieć na obszarze krajowym artylerję o większej ruchliwości strategicznej, a na obszarze operacyjnym – taktycznej, jednak ze względów oszczędnościowych i unifikacyjnych można się zadowolić jednym typem sprzętu o wymienionych kwalifikacjach.

  • Będzie to sprzęt na przyczepkach do traktorów. Sprzęt o trakcji konnej w naszych warunkach nie odpowie najważniejszym zadaniom, wobec czego nie ma racji bytu.

  • Z punktu widzenia metody strzelania, sprzęt użyty na obszarze krajowym powinien być zdolny do samodzielnego prowadzenia ognia do celów niewidocznych. Zachodzi przeto potrzeba wyposażenia go w odpowiednie przyrządy celownicze i pomiarowe.


Opracował: Cezary Rogala