Wyposażenie » Sprzęt łączności

Radiostacja N1
Radiostacja N1

Sukces konstrukcji jaką była radiostacja N2 spowodował, że już na przełomie 1936 i 1937 roku doświadczeni konstruktorzy z Zakładów Tele- i Radiotechnicznych pod kierownictwem inż. Henryka Magnuskiego przystąpili do prac nad kolejnym modelem stacji nadawczo-odbiorczej przeznaczonej dla niższego stopnia dowodzenia (nazwa fabryczna AQ1). W założeniach nowy sprzęt, w nomenklaturze wojskowej oznaczony później jako radiostacja N1 wz. 39, miał być stacją nadawczo-odbiorczą służącą do łączności na linii dowództwo pułku – dowództwo dywizji/brygady. Jeszcze w 1936 roku powstały dwa prototypowe egzemplarze, a rok później zakłady PZTiR opuściła pierwsza partia 105 egzemplarzy z początkowej serii produkcyjnej z przeznaczeniem do prób w jednostkach. Z zachowanych dziś informacji wynika, że w roku 1939 w PZTiR wykonywano zamówienie 435 sztuk, z czego w lipcu 1939 roku przekazano armii 65 sztuk. Kolejne 100 sztuk ukończono i przygotowano do zamontowania na środkach transportu, a pozostałe 270 sztuk kompletowano na bieżąco. Ponadto w wykonaniu znajdowały się dwie kolejne partie po 400 sztuk każda, które miały zapewnić ciągłość dostaw w przyszłości.

 

Brak jednoznacznych informacji co do liczby stacji N1, które przekazano Wojsku Polskiemu do chwili wybuchu wojny. Najczęściej powtarzaną w literaturze informacją jest 170 sztuk, jednak nie uwzględnia ona produkcji z sierpnia 1939 roku, którą wobec zbliżającej się wojny bez wątpienia próbowano z intensyfikować. Pułkownik Heliodor Cepa w swoim sprawozdaniu dotyczącym wojsk łączności i ich przygotowania do wojny podaje, że do wybuchu działań wojennych PZTiR dostarczyły wojsku aż 272 sztuki radiostacji N1 wszystkich odmian. Z dużym prawdopodobieństwem należy stwierdzić, że sprzęt z pierwszego zamówienia seryjnego przekazano do brygad kawalerii, gdzie zostały one zamontowane w większości na taczankach starego typu N1/T wz. 37 ponieważ nowe wozy radiowe łaczności wz. 39 jeszcze nie powstały. Obsługę taczanki stanowiło 4 radiotelegrafistów i woźnica. Ocenia się, że pułki kawalerii otrzymały przed wybuchem wojny tylko po 1 sztuce, natomiast etatowo każdy pułk kawalerii oraz pułk zmotoryzowany miał posiadać 2 radiostacje N1. Koszt kawaleryjskiej wersji radiostacji tzw. N1T wynosił ok. 4.800 zł. Masa taczanki wraz ze sprzętem stacyjnym i częściami zapasowymi wynosiła 675,00 kg, natomiast masa samochodu z powyższym sprzętem wynosił 1430,00 kg. Ciężar poszczególnych elementów radiostacji przenoszonych przez obsługę wynosił: aparatura nadawczo-odbiorcza 30,8 kg, prądnica nożna ze statywem 50,0 kg, 2 skrzynki bateryjne kompletne 18,3 kg, odbiornik dodatkowy 5,6 kg, torba kancelaryjna z wyposażeniem 3,1 kg, maszt teleskopowy z podstawą i wyposażeniem 10 kg.

 

Cena wersji samochodowej radiostacji N1S montowanej na samochodzie PF 618 i obsługiwanej przez 3 radiotelegrafistów i kierowcy wynosiła 5.600 zł (być możne wykorzystywano też auta serii PF 508/518). Dalsze radiostacje N1 (drugie zamówienie ?!) kierowano również do dywizjonów artylerii ciężkiej w ilości 2-6 radiostacji oraz w baterii artylerii przeciwlotniczej (po jednej sztuce). Dowództwo dywizji piechoty miało etatowo posiadać pluton radio wyposażony m.in. w 2 radiostacje N1 i 2 radiostacje N2. Dowództwa brygady kawalerii oraz brygad zmotoryzowanych, miały posiadać 2 radiostacje N1. Wobec niewystarczającej produkcji w przypadku braku stacji N1 zastępowano je zestawami nadawczo-odbiorczymi typu N2.

 

 

OPIS TECHNICZNY

Zakres częstotliwości pracy 2250-6750kHz w 180 kanałach, każdy o szerokości 25kHz. Cały ten zakres był podzielony na dwa podzakresy: pierwszy to kanały od 0 do 115 i drugi od 115 do 180. Moc nadajnika wynosiła przy pracy telegraficznej 90 W a przy fonii 65 W (moc użyteczna w antenie w tym przypadku wynosiła 4.5 do 7 W). W razie konieczności, przy zastosowaniu prądnicy o napędzie nożnym (ZWN-39) można było podnieść moc odpowiednio do 100 i 120 W.

 

Radiostacja przy pełnej mocy zasilania zapewniała łączność odpowiednio przy antenach o długości 9, 6 i 3.5 m : na fonii 30, 20 i 15 km a na telegrafii 50, 35 i 20 km w porze dziennej. W nocy zasięg spadał nawet o połowę. Będące na wyposażeniu trzy typy anten dzieliły się następująco: teleskopową z rur stalowych o łącznej wysokości 9,0 m z podstawą i odciągami do pracy na postoju, bambusową z przewodnikiem w środku o długości 3,5 m do pracy w czasie marszu z możliwością jej przedłużenia do 6,0 m oraz stalową linkę tzw. skośny promień o długości 9,0 m używaną głównie do wymiany radiowej z lotnikiem. Przeciwwagą dla anten podczas pracy na pojeździe była masa samego podwozia, a przy pracy poza pojazdem rozciągane wprost na ziemi dwa odizolowane przewody  długości 6 m rozchylone pod kątem 90 st. Dodatkowym wyposażeniem radiostacja było analogiczne do radiostacji N2 urządzenie rozmówcy umożliwiające zdalną pracę z odległości do 200 m od radiostacji (inne źródła podają 100m) bez angażowania jednego z radiotelegrafistów. W skład tego urządzenia wchodziła skrzynka manipulacyjna, mikrotelefon, bębna kablowego oraz dodatkowej słuchawki. W razie potrzeby radiostacja mogła być przenoszona przez pięciu ludzi i pracować poza środkiem transportu.

 

Główną część radiostacji stanowił zespół nadawczo-odbiorczy umieszczony w jednolitej drewnianej skrzynce o wymiarach 40x26x58 cm. Nadajnik był zasilany z prądnicy prądu stałego o napędzie nożnym, umocowanej do specjalnego statywu z siodełkiem. Prądnica miała możliwość ładowania akumulatorów żarzenia co w warunkach polowych poważnie zwiększało samowystarczalność radiostacji. Nadajnik składał się z generatora wzbudzającego oraz wzmacniacza mocy i modulatora. Modulacja odbywała się w siatce ekranującej lampy modulatora. Nadajnik strojono kondensatorem, na którego osi było zamocowane 20 cm ramię wskaźnika poruszające się po skali. Urządzenie posiadał też pokrętło dokładnego ustawienia na żądaną falę oraz urządzenie do szybkiego, a równocześnie dokładnego, przestrajania z jednej fali na inną. Były to tzw. "koniki", czyli zderzaki, przesuwane po obwodzie metalowego pierścienia o promieniu równym długości wskaźnika, na końcu którego mieściła się sprężynująca zapadka zaskakująca w wycięcie "konika". Ustawiając wskaźnik na żądany numer fali przesuwało się równocześnie sprzęgnięty z nim konik, a po dokładnym ustawieniu unieruchamiało się go śruba dociskową. Podobnie stawiało się drugi i trzeci "konik". Przejście między "zaprogramowanymi" częstotliwościami odbywało się przez odciągnięcie zapadki i przekręcenie wskazówki w żądane położenie, zapadka sama zaskakiwała w wycięcie "konika" i unieruchamiała wskazówkę we właściwym położeniu. Urządzenie to było wyjątkowo przydatne przy zaciemnieniu radiostacji i pracy w sieci na kilku określonych kanałach.

.

Odbiornik był superheterodyną z ręczną i automatyczną regulacją wzmocnienia - 1 lampa pracowała jako wzmacniacz w.cz., 2 jako mieszacz, 3 oraz 4 jako wzmacniacz p.cz. a ostatnia 6, jako heterodyna do odbioru sygnałów telegraficznych. Urządzenie posiadało pokrętła zgubnego i dokładnego strojenia, woltomierz do kontroli napięć, podświetlenie skali oraz urządzenie do sieciowania czyli zgrywania pracy nadajnika i odbiornika. Oba wchodzące w skład zestawu odbiorniki mogły pracować na wspólnej antenie jeśli częstotliwość ich pracy nie różniły się o 32 kanały. W innym przypadku należało wykorzystać oddzielną antenę dla odbiornika dodatkowego. Odbiornik posiadał samoczynną regulację siły głosu, którą można było wyłączyć i przejść na ręczną regulację. Stosowano do niego słuchawki niskoomowe (2 x 150). Jedna para był umieszczona w skórzanej kominiarce tłumiącej postronne odgłosy, druga posiadała elastyczne paski w formie ogłowia. Wmontowany na stałe woltomierz pracował w dwóch zakresach: jeden do sprawdzania napięcia żarzenia, a drugi do sprawdzania napięcia anodowego. Połączone szeregowo, dwie baterie anodowe o napięciu 72 V oraz dalsze dwie baterie żarzenia typu NON I o napięciu 1,5 V mieściły się w tornistrze bateryjnym identycznym jak w radiostacji N2. W plecaku zamiast ww. baterii zasilających można było też umieścić również dwa akumulatory żelazo-niklowe, względnie 1 akumulator ołowiowy. Tornister bateryjny był przewidziany równocześnie jako podstawa anteny bambusowej w czasie pracy poza środkiem transportu.

 

Czas rozwinięcia radiostacji i przygotowania do pracy na postoju wynosił od 5-10 minut. Czas przesłania radiogramu (zaszyfrowanie/odbiór/odszyfrowanie) około 1 minuty na słowo radiogramu. W przypadku nadawania komunikatu tekstem nieszyfrowanym (fonia) skracało całość radiogramu do 1-3 minut.

 

PO 1939

Po Wojnie Obronnej 1939 roku, Niemcy utrzymali produkcję radiostacji N1 dla własnej armii jako radiostację AQ. Radiostacja w tej wersji, zgodnie z przekazami polskich oficerów na Zachodzie były widziane w 1944 roku. Sprzęt ten był wykorzystywany z powodzeniem przez drugo liniowe oddziały niemieckie m.in. na terenie Francji, gdzie w 1944 roku jeden egzemplarz dostał się w ręce żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na zachodzie.

 

Jędrzej Korbal


 

 


Warning: Unknown: write failed: No space left on device (28) in Unknown on line 0

Warning: Unknown: Failed to write session data (files). Please verify that the current setting of session.save_path is correct () in Unknown on line 0