Rekonstrukcja » Galeria postaci

Strzelcy wyborowi piechoty w natarciu – wrzesień 1939
Strzelcy wyborowi piechoty w natarciu – wrzesień 1939

Wojsko Polskie odziedziczyło po zaborcach wyszkolonych specjalistów w strzelectwie wyborowym, którzy pochodzili głównie z armii niemieckiej. Strzelców wyborowych używano w 1920 roku, prowadząc nawet publiczną rekrutację wśród myśliwych. W okresie pokoju strzelców wyborowych szkoliła wyłącznie piechota, a od 1936 r. także kawaleria. Spośród żołnierzy, którzy na pewnym etapie szkolenia strzeleckiego uzyskiwali bardzo dobre wyniki (II okres szkolenia strzeleckiego), kierowani byli w III okresie szkolenia na szkolenie wyborowe. W roku 1938 strzelec wyborowy stał się oddzielną specjalnością wojskową.

 

Szkolenie prowadzono w oparciu o regulaminy piechoty i kawalerii. Podstawą metodyki wyszkolenia był podręcznik „Strzelec Wyborowy” autorstwa mjr. dypl. Albina Piotra Habiny oraz mjr. dypl. Jana Kobylańskiego, opublikowany w 1933 r., wraz z podręcznikiem „Maskowanie” autorstwa kpt. inż. Kazimierza Biesiekierskiego.

 

W Wojsku Polskim, podobnie jak w Wehrmachcie w 1939, etaty plutonu, czy kompanii nie przewidywały jeszcze dedykowanych strzelców wyborowych. Regulaminy określały szereg zadań w różnych sytuacjach taktycznych, które dowódcy pododdziałów mogli powierzyć żołnierzom po przeszkoleniu wyborowym.

 

Na stanie pułków kawalerii i piechoty znajdowało się po kilkadziesiąt karabinów i karabinków wyborowych. Nie była to broń zaopatrzona w lunety optyczne, a dobrana specjalnie w fabrykach, jako broń o wyjątkowej celności. Pamiętajmy, iż lunety optyczne były wyłącznie dodatkiem, który wydłużał ogień strzelca, ale nie stanowił o jego roli na polu walki.

 

Do 1939 r. opracowano i wyprodukowano w Wojsku Polskim dwie podstawowe lunety optyczne – lunety PZO, które potocznie możemy nazwać „wz.34” oraz lunety wz.35. W okresie pokoju używano ich m.in. do szkoleń i stale kilkadziesiąt sztuk znajdowało się w różnych jednostkach. Na stanie znajdowało się także do kilkuset lunet zagranicznych – głównie niemieckich. Wojsko nie traktowało jednak zagadnienia priorytetowo, ze względu na ograniczenia budżetowe - oczekiwano na karabin samopowtarzalny, który miał pełnić rolę karabinu wyborowego z lunetą celowniczą.


Szereg relacji wskazuje na dość szerokie zastosowanie strzelców wyborowych do prowadzenia ognia precyzyjnego, z użyciem zwykłych przyrządów broni. Co najmniej jedna relacja wyraźnie wskazuje na użycie lunet optycznych przez polskich strzelców wyborowych we wrześniu 1939 r. Kilka innych pozostawia pewne poszlaki, które mogą wskazywać na użycie lunet w niektórych oddziałach. Stale odnajdujemy więcej...

 

STRZELCY WYBOROWI W NATARCIU
„Obok mnie leżał zabity strzelec wyborowy. Chwyciłem jego karabin i nastawiłem celownik. W lunecie zobaczyłem twarz starszego żołnierza niemieckiego, który mimo gróźb oficera ociągał się z pójściem do natarcia. Wziąłem na cel drugiego żołnierza, który miał może ze trzydzieści lat. Pod wciśniętym na czoło hełmem dostrzegłem zaciętą twarz. Był to dowódca. Żywo wymachiwał ręką uzbrojoną w rewolwer, rozkazując swym żołnierzom by szli naprzód. Uczułem lekkie stuknięcie kolby karabinu w ramię i natychmiast ręka Niemca opadła bezwładnie. Cała jego postać na moment jakby znieruchomiała, a w chwilę później znalazła się na ziemi. Złożyłem się do następnego strzału. Teraz wybrałem na cel obsługę karabinu maszynowego. Najpierw trafiłem celowniczego, a potem jeszcze dwóch z obsługi. Karabin zamilkł.[…] Na dalekim przedpolu nacierała niemiecka piechota, a artyleria zasypywała nas gradem pocisków. Wokoło słychać było nieustanny świst kul. Mając karabin z lunetą, polowałem na gniazda karabinów maszynowych.[…]."

 

W niniejszej sesji pragniemy pokazać, jak taki zespół strzelców wyborowych we wrześniu 1939 r. wyglądał.


Strzelcy wyborowi do swojego zadania, w danej sytuacji taktycznej, byli wyznaczani spośród żołnierzy plutonu, kompanii, czy szwadronu przed dowódcę, na podstawie znanych mu umiejętności strzeleckich. Do zadań powinno się wyznaczać dwóch strzelców walczących w zespole – strzelca i obserwatora. Mieli się zmieniać w swojej funkcji, w razie zmęczenia.

 

W natarciu strzelcy wyborowi posuwali się bezpośrednio za swoimi pododdziałami, przy czym rozpoczynali walkę ogniową dopiero po odezwaniu się karabinów maszynowych z czołowych linii obronnych nieprzyjaciela. Wówczas strzelcy wyborowi zajmowali takie stanowiska, aby móc jak najdłużej prowadzić ogień. Zmiana stanowisk tylko podyktowana rozwojem natarcia własnego. Działanie polegać ma głównie na oślepianiu przeciwnika. Strzelcy wyborowi nie brali udziału bezpośredniego w szturmie, tylko wtedy, gdy teren pozwala osłaniać ogniem szturmujących. Po szturmie zajmowali stanowiska pozwalające na ściganie nieprzyjaciela ogniem lub zapewnić wsparcie przed przeciwuderzeniem.

 

Para strzelców umundurowana jest w sukienne kurtki wz.36, ze spodniami prostymi wz.37. Na nogach trzewiki skórzane. Całość zakrywają płaszcze sukienne wz.19. W stanie spięci pasami głównymi wz.36, z ładowniami skórzanymi wz.22 i wz.09. Na pasie łopatki i bagnety wz.28 z żabką wz.24. Dodatkowo chlebaki wz.33 oraz torby z maskami przeciwgazowymi wz.32. Na głowie rogatywki wz.34, obok hełmy wz.31.Na plecach tornistry wz.33.

 

Obaj strzelcy uzbrojeni w karabinki wyborowe 7,92 mm (wz.29 oraz wz.98) oraz jedną lunetę PZO– osadzoną lewostronnie lunetę optyczną 4x (za lunetę PZO użyliśmy zbliżoną lunetę „Dr Walter Gerard” wraz z odtworzonym polskich chwytem). Lunetę przenosiło się w specjalnym futerale (tubie) skórzanej, a zakładało przed strzelaniem już na stanowisku. Obserwator przenosi dodatkowo lornetkę w skórzanym futerale.


Uczestnicy sesji: Jędrzej Korbal oraz Kamil Obiegała
Zdjęcia: Paweł Janicki