Biblioteczka » Varia

"Organizacja plutonu reflektorów przeciwlotniczych podczas walki" - 1929 - por. Stanisław Jóźwicki

Przegląd Wojskowo-Techniczny 1929r.

por. Stanisław Jóźwicki

"Organizacja plutonu reflektorów przeciwlotniczych podczas walki"

Zachowano pismownię oryginalną

 

Powodzenie w walce nocnej z lotnictwem nieprzyjaciela, z małemi jedynie wyjątkami, zależy od skutecznej pracy reflektorów przeciwlotniczych.

 

Aby osiągnąć jak najlepsze wyniki w świeceniu jednostką świetlną (plutonem), należy zadośćuczynić następującym warunkom:

 

a) dobrać odpowiednio stanowisko dla aparatu podsłuchowego i reflektora;

b) rozmieścić celowo poszczególne stacje (reflektory);

c) dać dowódcy możność dowodzenia jednostką świetlną podczas walki.

 

Warunki te nie wymagają, zdaje się, komentarzy. Należy natomiast zastanowić się nad organizacją plutonu, w którego skład wchodzić będą 3 lub 4 stacje reflektorowe, aparaty podsłuchowe i sekcja łączności.

 

Pierwszy warunek (a) wymaga doboru odpowiedniego stanowiska dla reflektora i aparatu podsłuchowego. W praktyce w wielu wypadkach znajdujemy stanowiska, odpowiadające w zupełności wymaganiom reflektora, lecz nieodpowiednie dla umieszczenia aparatu podsłuchowego; przeciwnie: stanowiska odpowiednie dla aparatu podsłuchowego uniemożliwiają często świecenie reflektorem. Z tej racji przy przyjętej dotychczas organizacji ustawiania aparatu podsłuchowego i reflektora na jednem stanowisku napotyka się w terenie poważne trudności. Dlatego też wyłania się konieczność oddzielenia aparatu podsłuchowego od reflektora. Wychodząc z tego założenia, uzasadnię, że przy stosowanych dotychczas zasadach reflektor nie jest całkowicie wyzyskany.

 

Promień skutecznego działania reflektora zależy od średnicy reflektora, warunków atmosferycznych, jak również od wielkości i koloru samolotu. Promień skutecznego działania aparatu podsłuchowego zależy od jego typu i od warunków atmosferycznych. Choć teoretycznie promień skutecznego działania aparatu podsłuchowego przekracza promień reflektora, to jednak praktyka wykazuje, że w przybliżeniu obydwa promienie są sobie równe1.

 

Dzięki temu, samolot, wchodząc w strefę działania aparatu podsłuchowego, okazuje się jednocześnie w strefie działania reflektora, i, zanim podsłuchiwacze obliczą przyszłe położenie płatowca, upływa tyle czasu, że położenie to wypada w zenicie reflektora.

 

W rzeczywistości podczas ćwiczeń niejednokrotnie zdarzało się, że samolot chwytano w smugę dopiero w zenicie, lub wówczas, gdy był on już w odlocie od reflektora. Głównym warunkiem zwalczenia samolotu nieprzyjacielskiego przez artylerję lub lotnictwo myśliwskie jest osiągnięcie jak najdłuższego czasu, w którym samolot byłby oświetlony. My jednak nie wyzyskujemy całkowicie reflektora. Aby reflektor mógł na całej przestrzeni skutecznego swego działania oświetlać samolot, należy aparat podsłuchowy wysunąć przed reflektor. Aparat podsłuchowy zdoła wówczas poczynić wszystkie pomiary, związane z obliczeniem wysokości i szybkości samolotu, zanim wejdzie on w strefę działania reflektora. Przyszłe położenie samolotu powinno wypaść na obwodzie strefy skutecznej reflektora; osiągamy tem możność oświetlania samolotu nieprzyjacielskiego na całej przestrzeni.

 

Punkt drugi (b), jako nie mający wpływu na organizację plutonu, pomijam i przechodzę do punktu następnego (c), w którym podkreśliłem konieczność utrzymania podczas walki dowodzenia plutonem w rękach dowódcy plutonu. Należy zastanowić się, na czem to dowodzenie polega i co utrudnia i ogranicza związane z niem czynności dowódcy plutonu.

 

Dowodzenie jednostką świetlną nie powinno się ograniczać do wyznaczenia stanowisk poszczególnym stacjom i wydania rozkazu o ich opuszczeniu. Dowódca powinien mieć możność kierowania światłem poszczególnych stacyj, wchodzących w skład jego plutonu. Koniecznem jest, by świecenie dawało rezultat nietylko techniczny (oświetlenie samolotu), lecz i taktyczny. Rozumiem przez to, że oświetlenie samolotu przez reflektor nie jest jeszcze osiągnięciem maximum efektu. Powinno się wyzyskać moment zaskoczenia, zdezorientowania, oślepienia nieprzyjaciela. Da się to osiągnąć jedynie wówczas, kiedy rozkazy świecenia będzie wydawać poszczególnym stacjom dowódca, poinformowany o całości zadania, włożonego na daną jednostkę świetlną.

 

Dowódca plutonu reflektorów powinien też wiedzieć w każdej chwili o miejscu znajdowania się nieprzyjacielskiego lotnika nad bronioną przez pluton przestrzenią, by z zachowania się jego i kierunku lotu móc sądzić o zamiarach przeciwnika, uprzedzić na czas wyższego dowódcę lub zareagować w odpowiedni sposób.

 

Obecna zasada oddawania aparatu podsłuchowego dowódcy stacji pozbawia kompletnie dowódcę plutonu możności dowodzenia. Nie jest on w stanie określić miejsca nieprzyjacielskiego lotnika, dowódcy zaś poszczególnych stacyj, pozostawieni wyłącznie sobie, otwierają niejednokrotnie smugi zupełnie bezcelowo; pod wpływem zdenerwowania, jakie bardzo często ma miejsce przy przelocie samolotu, naglą oni podsłuchiwaczy, żądając danych, gdy lotnik nie jest jeszcze przez nich nasłuchany, lub gdy nie jest jeszcze w strefie skutecznego działania aparatu podsłuchowego.

 

Przy umieszczeniu aparatu podsłuchowego obok reflektora rola dowódcy plutonu spada do funkcji dowódcy stacji; dowódcy kompanji wypada zaś dublować dowódcę plutonu.

 

Instrukcje państw obcych, chcąc umożliwić dowódcy plutonu dowodzenie jego jednostką, wprowadzają pojęcie reflektora kierunkowego (głównego — poszukiwacza); wyznaczają one reflektorowi kierunkowemu specjalne zadanie odnalezienia samolotu nieprzyjacielskiego, pozostałym zaś reflektorom — dołączenia swych smug na samolot już oświetlony. Podobne współdziałanie poszczególnych reflektorów ma uzasadnienie jedynie wówczas, gdy lotnik skierowuje swój lot na reflektor kierunkowy; w wypadku przeciwnym, gdy kierunek lotu nie jest znany, lub gdy lotnik zbliża się od strony, gdzie niema reflektora kierunkowego, dowódca plutonu powinien powierzyć zadanie odszukania samolotu jednemu z dowódców stacyj; sam wówczas ograniczyć się musi do roli widza. Podobnie ma się rzecz, o ile lotnik wyśliźnie się ze smugi poza strefę działania reflektora kierunkowego: dowódca plutonu pozostaje wówczas bezczynny, podczas gdy jeden z dowodów stacyj odszukuje samolot.

 

Jeżeli przyjmiemy za jednostkę świetlną kompanję o składzie 3-ch plutonów, to i tu nie zdołamy uniknąć wolnych przestrzeni, niepokrytych przez strefy działania reflektorów kierunkowych; i znów istnieć będzie ewentualność lotu nieprzyjaciela, na reflektory towarzyszące, co spowoduje bezczynność dowódców plutonów.

 

Dla przykładu przytoczę schemat ustawienia trzech plutonów reflektorów przeciwlotniczych w obronie punktu czułego[2] (Rys. 1). Na rysunku widać wyraźnie przestrzeń, nie objętą przez reflektory kierunkowe; daje to pojęcie o stopniu prawdopodobieństwa przelotu płatowca nad reflektorami kierunkowemi.

 

Ostatecznie dochodzimy do wniosku, że wyznaczanie reflektora kierunkowego ma uzasadnienie jedynie wówczas, kiedy kierunek lotu nieprzyjaciela jest dokładnie wiadomy.

 

Zdanie powyższe potwierdza i instrukcja francuska, której dodatek zawiera kilka przykładów rozmieszczenia reflektorów; w każdym z nich wskazany jest prawdopodobny kierunek lotu nieprzyjaciela. Instrukcja francuska robi jednak zastrzeżenie, że lotnik, złapany już przez reflektor kierunkowy, nie może być wypuszczony ze smugi i że reflektorem kierunkowym kieruje dowódca plutonu. Wówczas aparaty podsłuchowe, znajdujące się w dyspozycji dowódców stacyj towarzyszących, stają się bezużytecznemi; należy je wobec tego odebrać i oddać na usługi reflektora kierunkowego, czyli do dyspozycji dowódcy plutonu. Stawiam jednak pytanie, czy ustalony kierunek prawdopodobnego lotu nieprzyjaciela, oparty jedynie na przypuszczeniach, będzie w rzeczywistości prawdziwy. Jeśli odpowiedź wypadnie negatywnie, wówczas traci na realności zasada wyznaczania reflektora kierunkowego. Aby utrzymać natomiast dowodzenie w rękach dowódcy plutonu, będziemy zmuszeni mu dać możność kierowania każdym reflektorem na odległość, gdyż, zależnie od okoliczności, będzie on wyznaczał automatycznie jeden ze swych aparatów, jako kierunkowy, i nim będzie odszukiwał samolot nieprzyjaciela.

 

 

Aby to umożliwić, wszystkie aparaty podsłuchowe powinno się bezpośrednio podporządkować dowódcy plutonu, a przestrzeń ich skutecznego działania powinna pokrywać przestrzeń działania reflektorów.

 

 

Reasumując, będziemy mieli.

1. Aparatu podsłuchowego nie powinno się umieszczać przy reflektorze.

2. Aparaty podsłuchowe są bezpośrednio podporządkowane dowódcy plutonu, któremu podają tylko kąty, pod któremi jest słyszany samolot.

3. Dowódca plutonu sam lub przy pomocy dowódcy sekcji aparatów podsłuchowych robi wszystkie obliczenia, związane z pomiarem wysokości i szybkości lotu i wyznaczeniem przyszłego położenia samolotu.

4. Dowódca plutonu bezpośrednio podaje do reflektora podziałkę i wydaje rozkaz otwarcia światła.

5. Przestrzeń skutecznego działania aparatów podsłuchowych powinna pokrywać i przekraczać przestrzeń działania reflektorów.

6. Dowódca plutonu powinien natychmiast informować wyższe dowództwo, któremu jest bezpośrednio podporządkowany, o przebiegu walki.

Na zakończenie podaję przykład rozlokowania plutonu reflektorów o 4-ch reflektorach (Rys. 2); uwzględniam na schemacie linje łączności, ściśle przytrzymując się wyłuszczonych powyżej warunków celowej organizacji plutonu (jednostki świetlnej) reflektorów przeciwlotniczych podczas walki.

 

Przygotował: Paweł Ludwiczak


[1] Borodaczew w „Taktyce obrony przeciwlotniczej” podaje zasięg reflektora 120 cm do 4.900 m, a aparatu podsłuchowego – 8 klm.

[2] Schemat wzięty jest z „Taktyki obrony przeciwlotniczej” Borodaczewa.