Biblioteczka » Artyleria przeciwlotnicza

"Artyleria przeciwlotnicza" - 1937 - pchor. Włodzimierz Lisowski

"Artyleria przeciwlotnicza"

pchor. Włodzimierz Lisowski1

WIARUS 4 grudnia 1937

Zachowano pisownię oryginalną

 

 

Koniec XIX i pierwszy dziesiątek lat XX wieku jest okresem, w którym człowiek ostatecznie opanował powietrze przez wprowadzenie lotnictwa silnikowego w postaci sterowców i samolotów.

 

Około roku 1910 zaczęto wprowadzać lotnictwo jako broń. W związku z tym artylerzyści wszystkich państw rozpoczynają pracę nad zagadnieniem ostrzeliwania celów powietrznych, a inżynierowie nad skonstruowaniem działa przeciwlotniczego.

 

Co prawda pierwsze działo przeciwlotnicze istniało już od dawna, gdyż już w 1871 zakłady Kruppa wykonały armatkę przeciwlotniczą, użytą do ostrzeliwania balonów w wojnie niemiecko-francuskiej. Teraz działko to posiadało tylko wartość zabytkową. Należało skonstruować działo odpowiadające nowym wymaganiom, stawianym przez możliwości lotnictwa. Wynikiem tych prac były nowoczesne działa przeciwlotnicze, których na początku wojny światowej walczące państwa posiadały po kilka, a najwyżej kilkanaście. Były to działa o kalibrze średnim, trakcji konnej lub mechanicznej, różniące się tym od zwykłych dział polowych, że można im było szybko nadawać duże kąty podniesienia (około 80°) i duże zmiany kierunku w granicach 360°.

 

 

Na samym zaraz początku wojny działalność lotnictwa była tak wielka i skuteczna, że ilość posiadanych dział przeciwlotniczych okazała się w stosunku do potrzeb po prosu znikoma.  Ponieważ jednak produkcja dział specjalnych była bardzo trudna, zaczęto lufy zwykłych dział polowych umieszczać na specjalnych podstawach, tworząc w ten sposób działa przeciwlotnicze dostosowane. Niemcy na przykład używali do ego celu zdobytych 3 dział rosyjskich wz. 02. Równocześnie pracowano nad konstrukcją nowych dział specjalnych, których kaliber wahał się od 30 do 105 mm. Ulepszano przyrządy pomiarowe, metody strzelania, pociski i zapalniki, powiększając w ten sposób skuteczność ognia artylerii przeciwlotniczej.

 

Zadaniem artylerii przeciwlotniczej, jak sama jej nazwa wskazuje, jest zwalczanie w dzień i w nocy lotnictwa we wszystkich jego postaciach i przejawach jego działalności. W szczególności zadaniem artylerii przeciwlotniczej jest obrona wojsk walczących, kolumn w marszu, obiektów wrażliwych (jak miasta, fabryki, składy, węzły kolejowe, mosty itp.), oraz współdziałanie w walce z własnym lotnictwem przez rozpraszanie ugrupowań lotnictwa nieprzyjacielskiego.

Jednostką taktyczną artylerii przeciwlotniczej jest normalnie dywizjon, składający się z 3-4 dział.

 

Nowoczesna bateria artylerii przeciwlotniczej ma następujący skład:

  • działa

  • sekcję pomiarową, której zadaniem jest określanie elementów położenia i ruchu celu oraz przekształcanie ich na elementy strzału;

  • sekcję nasłuchową, spełniającą o samo zadanie co sekcja pomiarowa – zasadniczo tylko w nocy i w czasie mgły;

  • sekcję obserwacyjno-meldunkową, której zadaniem jest dozorować przestworze w dzień i w nocy, alarmować baterię w razie nalotu nieprzyjaciela i zbierać wszelkie wiadomości, odnoszące się do działalności lotnictwa nieprzyjacielskiego;

  • drużynę łączności, której zadaniem jest przeprowadzenie niezbędnych połączeń;

  • drużyny karabinów maszynowych do obrony baterii przed nisko lecącymi płatowcami i przed nieprzyjacielem naziemnym.

Rozpatrzmy teraz zagadnienie strzelania przeciwlotniczego. Wiemy, że do ostrzelania celu naziemnego musimy znać jego kierunek, odległość i kąt położenia; na podstawie tych danych obliczamy elementy strzału, to jest kąt przeniesienia i kąt podniesienia (poziomica plus celownik lub kwadrant). Ażeby ostrzelać cel powietrzny, musimy oprócz elementów położenia (kierunek, kąt położenia, wysokość, odległość rzeczywista, wysokość itd.) znać jeszcze elementy ruchu celu. Wszystkie te pomiary muszą być uskutecznione bardzo dokładnie i bardzo szybko, dlatego też dokonuje się ich przy pomocy całego szeregu precyzyjnych przyrządów, w jakie wyposażona jest sekcja pomiarowa.

 

 

 

Teoretyczne rozwiązanie strzelania przeciwlotniczego stanowi ,,metodę strzelania”. Metod takich istnieje bardzo wiele; prawie wszystkie jednak oparte są na założeniu, że cel podczas dokonywania pomiarów, pracy przy dziale i lotu pocisku nie zmieni wysokości, kierunku lotu i szybkości. Elementem wyjściowym i podstawą do innych pomiarów, we wszystkich prawie metodach strzelania, jest wysokość, jako element najmniej ulegający zmianom.

 

Wyobraźmy sobie za pomocą linii prostej drogę samolotu. Punkt oznacza nam położenie samolotu w chwili, gdy ukończyliśmy pomiary elementów położenia i ruchu, punkt  – położenie w chwili dania strzału, punkt A – tak zwane przyszłe położenie samolotu, czyli punkt, w którym według naszych obliczeń samolot powinien spotkać się z pociskiem. Nastąpiłoby to wówczas, gdyby samolot rzeczywiście nie zmieniał wysokości, szybkości i kierunku, pominąwszy niedokładności pomiarów, nastaw, celowania i rozrzut. Wypadek taki darzy się bardzo rzadko, a właściwie nigdy, gdyż samolot, mając nieograniczoną swobodę ruchu i  możliwość czynienia ewolucyj, może się znaleźć w każdym miejscu kuli, której promieniem byłaby odległość od punktu  do A. Przypuśćmy, że szybkość samolotu wynosi 50 m/sek, czas obliczanie elementów strzału, ich przekazania, nastawienia, przygotowania pocisku na średnią odległość wynosi około 7 sek – wówczas odległość od punktu do A wyniesie 250 m. Weźmy działo przeciwlotnicze 75 mm i granat wz. 17 o szybkości początkowej 570 m/ sek. Chcąc na pewno trafić samolot, musielibyśmy dać jednocześnie około 125.000 strzałów, co oczywista jest nieosiągalne. Z powyższego wynikałoby, że trafienie samolotu wogóle jest niemożliwe. Jednakże tak nie jest, gdyż samolot, chcąc wykonać jakieś zadanie musi przez pewien czas zachować warunek jednostajności i prostolinijności lotu i nie zmieniać wysokości. Aby go trafić, musimy uchwycić taką chwilę, kiedy jego lot odpowiada wymaganym przez nas warunkom. Ponieważ czas tego jednostajnego lotu nie będzie zbyt długi, dlatego praca w baterii przeciwlotniczej musi odbywać się z błyskawiczną szybkością,  czas lotu pocisku powinien być zredukowany do minimum. W tym też kierunku idą prace nad ulepszeniem przyrządów pomiarowych, dział i amunicji.

 

Jak daleko poszedł naprzód rozwój artylerii przeciwlotniczej, ilustrują nam następujące liczby. W pierwszym roku wojny światowej na jeden zestrzelony płatowiec, wypada około 11.000 pocisków; pod koniec wojny około 1.000, obecnie zaś na podstawie prób stwierdzono, że do zestrzelenia jednego samolotu potrzeba zaledwie kilkudziesięciu pocisków.

 

Obecnie działa przeciwlotnicze i przyrządy pomiarowe są prawie samoczynne; przekazywanie i nastawianie danych odbywa się elektrycznie; szybkość początkowa pocisku wynosi około 1000 m/sek; praca ludzi przy obsługiwaniu jest minimalna, co redukuje ilość błędów.

 

Nie jest to jednak ostatnie słowo w tej dziedzinie. Artylerzyści, matematycy i konstruktorzy ciągle pracują nad ulepszeniem metod strzelania i sprzętu. Już nawet przy dzisiejszym stanie artylerii przeciwlotniczej, jak to wykazały doświadczenia wojny abisyńskiej i walk w Hiszpanii, utrudnia ona w wielkim stopniu działalność lotnictwa.

 

Największe powagi świata w dziedzinie obrony przeciwlotniczej stawiają artylerię przeciwlotniczą na pierwszym miejscu, między środkami zwalczającymi lotnictwo z ziemi. W przyszłej wojnie artyleria przeciwlotnicza będzie miała do spełnienia niewątpliwe ważne zadanie.

 

Opracował: Michał Lorek


1 Włodzimierz Lisowski - W 1939 r. w stopniu podporucznika służby stałej służy w 11 dywizjonie artylerii przeciwlotniczej w Stężycy. Na wojnę we wrześniu 1939 r. wyruszył jako oficer zwiadowczy 22 baterii motorowej artylerii przeciwlotniczej typu A (przy 22 Dywizji Piechoty). Zginąl 18 września 1939 r. pod m. Ulów.